Tracii Guns w wywiadzie dla Dr. Music zdradził, czy byłby na „tak”, gdyby Guns N’ Roses, którzy niebawem rozpoczynają trasę koncertową, zaproponowali mu wspólny występ.
„Myślę, że byłbym”, powiedział. „Choć sądzę, że z muzycznego punktu widzenia to mogłoby być nieco krępujące. Ja i Slash moglibyśmy poczuć się jak w czasach szkoły, prowadząc taki na przykład dialog: «Zagram tę solówkę»; «Nic z tego, to ją napisałem»; «Dobra, ale przecież nie jestem tutaj jako gitarzysta rytmiczny»…”.
„Sam nie wiem”, ciągnął Tracii. „Nie mam pojęcia, czemu miałoby to służyć. Chyba wolałbym otworzyć koncert Gunsów z LA Guns, a potem ewentualnie wrócić na scenę i zagrać z nimi piosenkę czy dwie…”.
„Nie jestem kojarzony z Guns N’ Roses. Jasne, w nazwie zespołu jest moje nazwisko, ale nikt, kto przyszedł na trasę promującą «Appetite For Destruction», nie zobaczył mnie na scenie. Ludzie nie kojarzą mnie z GNR w ten sposób. To powiedziawszy, dodam, że niewiele jest wielkich kapel rockowych, którym bym odmówił”, podsumował Guns.
Źródło