Uszczknę trochę czasu z dniówki i zrobię wreszcie podsumowanie
2021 na plus- przede wszystkim najważniejsze: doprowadziliśmy plany do końca i zamieszkaliśmy razem. Na razie mieszkanie, ale kiedyś wybudujemy sobie wymarzony dom. To wydarzenie zdominowało całą drugą połowę roku, ponieważ musiałam się do niego przygotować i przyzwyczaić, a także przeorganizować życie, (co nie do końca mi się jeszcze udało i wciąż nie mam czasu na wiele rzeczy, bo zwyczajnie się nie wyrabiam, najlepszym dowodem na to jest podsumowanie zeszłego roku zrobione w połowie lutego); po raz pierwszy to ja jestem też gospodynią imprez w swoich czterech ścianach i przyznam, że nie zawsze to łatwe zadanie, ale satysfakcjonujące
- zmieniłam pracę, (przeprowadzka tego wymagała) i póki co jest to zmiana na plus. Odpoczywam z dala od pracy bezpośrednio z klientem i choć zdarzają się sytuacje kryzysowe, w których w grę wchodzą spore pieniądze to atmosfera jest naprawdę spoko i czasem aż chce się tu przychodzić. Co prawda branża jest daleka od jakichkolwiek moich zainteresowań i wielu rzeczy musiałam się nauczyć, ale wdrażam się coraz bardziej
- w Dniu Pisarza, 3 marca, dowiedziałam się, że moje opowiadanie zostanie dołączone do antologii i wydrukowane. Jest z tym jakiś poślizg, ale temat ciągle aktualny. Nigdy w życiu nie byłam tak podekscytowana jak w chwili, kiedy się o tym dowiedziałam.
- przez cały rok rodzinie udawało się unikać zachorowania na covid. Co prawda przypadki się zdarzały, ale najbliższa rodzina była zdrowa
(co prawda dopadło ich w styczniu...). A ci których to świństwo dopadło, wyszli z tego.
- 52 książki 2020
- to był rok, w którym udawało się trochę wracać do normalności (byłam w kinie na Diunie, szał!)
- wakacje na Podlasiu bardzo udane, piękne miejsca. Udało się tam dotrzeć motocyklem. Zwiedziliśmy też Wilno.
- urlop w Boże Ciało na Dolnym Śląsku, na który też wybraliśmy się motocyklem, więc motocyklowo rok bardzo udany
- ludzie, rodzina, starzy znajomi, którzy każdy dzień pozwalają mi jakoś przetrwać ze świadomością, że mam się do kogo odezwać
- ciągle piszę, choć mniej, bo jak już wspominałam, wciąż nie potrafię się zorganizować z życiem
- założyłam bloga i instagrama z recenzjami książkowymi, nawiązałam współpracę z Rebisem a i udaje mi się współpracować z innymi wydawnictwami, dzięki temu barterowi udało mi się przeczytać kilka naprawdę dobrych książek
- jeżdżenie samochodem dalej sprawia mi frajdę, tym bardziej, że teraz samodzielnie pokonuje większe odległości, np. 220 km za jednym zamachem
- w dalszym ciągu uważam, że jesteśmy dobraną parą
- Święta wreszcie mogliśmy spędzić z rodzinami, dobrze było widzieć wszystkich przy jednym stole po roku przerwy
2021 na minus:- przeżyłam dwie absolutnie stresujące sytuacje z czego druga była nieprzyjemna i nieoczekiwana na tyle, że miałam niesamowity mętlik w głowie i nigdy nie czułam takiego zagubienia. Zaskoczyło mnie to strasznie, wpędziło w niemały stres, przez który straciłam parę kilo w krótkim czasie. Sprawa już za mną, zakończona, wydaje się pomyślnie, ale teraz jestem mocno wyczulona na takie sytuacje i zdaje się, że drugi raz już sobie na to nie pozwolę. Nawet jeśli trzeba będzie wybierać jakieś strony.
Natomiast pierwsza dotyczyła mojego zdrowia i było to na tyle poważne, że nigdy w życiu nie czułam takiego stresu. Bolało mnie całe ciało, nawet cebulki włosów, ciało było jakby w ciągłej gotowości do ucieczki, nawet tydzień po zakończeniu sprawy. Tu w dwa dni straciłam dwa kilo, nie jadłam, nie spałam, udawałam, że wszystko jest okej. Nie wiem jak mi się udawało chodzić do pracy. Wszystko zakończyło się dobrze, cieszę się, że zdecydowałam się na pójście na badania, żeby rozwiać wątpliwości. Ale myśl, że muszę powtarzać usg co roku i że termin wybija za miesiąc sprawia, że znowu mi słabo.
- brak koncertów, Woodstock oglądany tylko z kompa
Plany na 2022:- pies. Chcemy adoptować pieska, gdyż nie wyobrażam sobie życia bez pieska.
Poza tym nie mam planów. Chciałabym, żeby wszystko się układało i żeby wszyscy zdrowi byli.