Dzięki
@Canis_Luna za rozpoczęcie tematu, bo tak byście czekali nie wiadomo ile. U mnie dużo się działo więc zaczynamy.
2016 na plus:- Ślub i wesele - co tu dużo gadać, poszło szybko i bezboleśnie. Lekki stresik był ale wszystko wyszło znakomicie. I GPS na palcu jest
- Podróż poślubna w Tatrach. W tym roku dużo na Słowacji - zakochałem się w tamtejszych jaskiniach. Ale najlepszą przygodę mieliśmy w drodze na Kasprowy gdzie spotkaliśmy na szlaku za Murowańcem żywego niedźwiedzia w odległości ok. 20 metrów. Szybko sobie poszedł więc nie mamy nawet wspólnego selfie
Poza tym wtargałem swój tyłek na Giewont i wjechałem kolejkami na parę słowackich szczytów. Niestety zdrowie i kondycja nie pozwoliło na większe zdobycze.
- Mój synek poszedł najpierw do żłobka, potem do przedszkola. Radzi sobie znakomicie, przeszedł i przez adaptację i przez choróbska. Rozwija się prawidłowo a to najważniejsze. Jest straszną gadułą (po mamusi). Aha no i wyszliśmy całkowicie z pieluch.
- Koncertowo tak sobie - Queen, Alter Bridge, 2 x T. Love, 2 x Cree, Dżem i Lady Pank. Cree to moje odkrycie muzyczne i dla mnie chyba polski zespół nr 1 w tej chwili.
- Młody jest coraz większy więc trochę sobie pozwiedzaliśmy, głównie ZOO (Gdańsk, Płock, Wrocław samolotem, Borysew) + parę innych wyjazdów mniej lub bardziej krajoznawczo-wypoczynkowych.
- Schudłem poniżej 100 kg. Zacząłem się zdrowo odżywiać, odstawiłem napoje gazowane, słodycze, sól, cukier, mocno ograniczyłem alkohol. I są efekty
- Zabrałem synka na Legię. Niestety jest jeszcze za malutki - bardziej interesował popcorn i maskotka klubowa
- W końcu zacząłem dbać o samochód (porządny przegląd, nowe opony itp.) bo w poprzednich latach mocno go zapuściłem.
2016 na minus:- Miałem dużo problemów ze zdrowiem. Milion badań, wizyt u lekarzy, szukanie przyczyn, rozczarowania. Druga połowa roku była bardzo bolesna. Na szczęście nic poważnego mi nie jest i powoli z tego wszystkiego wychodzę. Wymaga to jednak ode mnie dużo ćwiczeń i samodyscypliny.
- Zasiedziałem się w domu, moje szukanie pracy było sporadyczne, wyrywkowe i nieskuteczne.
- Znów mi nie idzie z czytaniem, mimo, że ciągle obiecuję sobie, żeby więcej czytać niż oglądać tv i siedzieć w necie, bo z tego nie ma żadnych korzyści.
- Nie pojechałem na Bryana Adamsa do Łodzi.
- I na koniec powtórzę się wpisem sprzed roku i sprzed dwóch lat. Za rok też się taki pojawi
: "wkurzające jest mieszkanie obok teściów i ich notoryczne odwiedziny pod pretekstem zobaczenia wnuka a w rzeczywistości im się po prostu nudzi i wpieprzają się z buciorami w sferę mojej prywatności"
plany na 2017:- Czas wrócić do roboty !!!!
- Chudnąć dalej. Jeszcze z 7-10 kg i będę wyglądał jak człowiek.
- Wakacje w Tatrach.
- Koncerty, koncerty, koncerty. Guns N' Roses, Aerosmith, Metallica i co tam się jeszcze ciekawego nawinie.
- Wystartować w końcu z nową odsłoną swojego bloga bo pomysł czeka w szufladzie już zbyt długo. A tekstów do napisania mam mnóstwo, tylko trzeba od czegoś zacząć, bo obecna formuła się wyczerpała.
- Zadbać mocniej o żonę, bo ostatnie miesiące miała ze mną ciężko ze względu na mój stan zdrowia.
- Wziąć się trochę za wykończenie domu, bo parę pomysłów czeka na realizację.
- Wyluzować trochę, bo ostatnie trzy miesiące były ciężkie i stresujące.