odkopię trochę, jak zwykle...
dla mnie top 10 płyt, które są moją jakoby inspiracją czy też po prostu lubię najbardziej, bądź najfajniej mi się kojarzą
1. Acid Drinkers - Infernal Connection - przez wielu uważana za najlepszą z płyt Acids, dla mnie na równi z High Proof Cosmic Milk, ale na HPCM nie ma takich perkusyjnych rozpierdalaczy jak The Joker, Hyperenigmatic Stuff of Mr.Nothing czy mocarne Drug Dealer i Slow & Stoned
2. Coma - Pierwsze Wyjście Z Mroku - dla mnie rewelacja, wieje świeżością w polskim rocku dzięki tej płytce
3. Creed - Human Clay - lubię Creed ogólnie, ale ta płyta najbardziej mi się podoba
4. Cool Kids Of Death - 2006 - jedyna plyta z CKOD jaką znam, ale znakomity styl, prześmiewcze i bezsensowne na pierwszy rzut oka (ucha) teksty, ale jednak coś jest w tej płycie urzekającego.
5. Lady Pank - Gold - pierwsza płyta LP z jaką miałem styczność mając...5 lat. Brat słuchał tej płyty, przegranej jakimś cudem skądśtam (rok 2000) i na tej płycie jest większośc moich ulubionych kawałków. Poza tym prawdopodobnie pierwsze rockowe piosenki z jakimi miałem styczność w życiu
6. Moby - Hotel - gdy mam ochotę odpocząć od mocniejszych riffów, solówek i innych to włączam sobie Moby`ego i jego klimatyczne piosenki, a płyta Hotel jest moją ulubioną.
7. Pidżama Porno - Bułgarskie Centrum - do Pidżamy czuję jakiś sentyment, bo Ezoteryczny Poznań to pierwsza piosenka którą potrafiłem zaśpiewać jako małolat (również zasługa braci), ale Bułgarskie... jest wg najlepiej oddającą cały klimat Pidżamy płytą
8. Arctic Monkeys - Whatever People Say I Am, That's What I'm Not - jakoś mi przypomina Cool Kids Of Death, ale jednak to coś innego. Płyta którą puszczam rzadko, ale jeśli już, to głośno, żeby sąsiedzi posłuchali dobrej muzy
9. Bloodhound Gang - Hooray For Boobies - znowu zasługa braci...brat kiedyś przyniósł jakąś płytę do domu, ja sobie wziąłem żeby zobaczyć co to, jakaś śmieszna okładka, odwracam a tam nagie kobiety leżące na sobie, nie było widać części intymnych, ale jako mały dzieciak odrzuciłem to bo wiadomo, brzydkie. Jednak gdy usłyszałem The Bad Touch, to oszalałem, spodobała mi się ta melodia. Resztę płyty poznawałem puszczając sobie i myśląc "patrzcie jaki jestem duży, umiem włączyć plytę i słuchac, jak moi bracia"
a po latach gdy podrosłem i wróciłem, to wiem że ta płyta jest genialna jeśli chodzi o teksty i muzykę
10. 52 Dębiec - P-Ń VI - pierwsza płyta hiphopowa którą usłyszałem i puszczałem po cichutku żeby rodzice nie słyszeli przekleństw
2 klasa podstawówki to była, na mojej nowej wieży z I Komunii ta płyta leciała non stop
trochę się porozpisywałem, ale ja już taki "wylewny" jestem