Wiem, że na to czekaliście tak samo mocno jak na kolejny odcinek Kuchennych Rewolucji. Zatem zaczynamy
Jeśli ktoś nie wie o co chodzi to posprawdzajcie sobie wpisy z lat poprzednich:
http://gunsnroses.com.pl/forum/hyde-park/2009-vs-2010-czyli/http://gunsnroses.com.pl/forum/hyde-park/2010-vs-2011-czyli/http://gunsnroses.com.pl/forum/hyde-park/2011-vs-2012-czyli/http://gunsnroses.com.pl/forum/hyde-park/2012-vs-2013/http://gunsnroses.com.pl/forum/hyde-park/2013-vs-2014-czyli/http://gunsnroses.com.pl/forum/hyde-park/2014-vs-2015-czyli/http://gunsnroses.com.pl/forum/hyde-park/2015-vs-2016-czyli/http://gunsnroses.com.pl/forum/hyde-park/2016-vs-2017-czyli/2017 na plus:- Gunsi w Gdańsku, czyli spełnienie dziecięcych marzeń o zobaczeniu na żywo Axla i Slasha na jednej scenie
- znalezienie pracy - blisko domu, niezłe pieniądze i świetna branża
jak na razie jestem zadowolony
- ogarnięcie zdrowotne - znalezienie przyczyn moich zeszłorocznych problemów, ustawienie leczenia, ustawienie diety i rehabilitacji - efekty są piorunujące, bo schudłem 18 kg w 1,5 roku (teraz 89 kg), w końcu mam wyniki badań w normie i czuję się pełny energii i mam lepszą koncentrację do działania np. w pracy - odstawienie cukru (a raczej znaczne ograniczenie) zdziałało cuda.
- urlop w Tatrach - tradycyjny już, ale ten był wyjątkowy bo już nie nosiliśmy z żoną młodego (który sam wdreptał na Kasprowy co jak na 4-latak jest mega wyczynem) i mieliśmy więcej czasu, żeby nacieszyć się górami
- grudniowy wypad do rodziny żony w Szwecji - bardzo fajnie spędzony na czas, poznanie nowego kraju i zwiedzanie Sztokholmu
- udało się zrobić paletki na butelki zawieszone na ścianie w kuchni co nam znacznie zredukowało ilość rzeczy zalegających na podłodze
- wymieniliśmy z żoną auto na dużo nowsze i w lepszym stanie (minusem jest wyższe spalanie, ale to przy nowszych autach podobno standard)
- koncerty, koncerty - nie było zbyt bogato ale oprócz Gunsów - Alter Bridge, 4 x T.Love, Lady Pank i Kult zaliczone. Przyszły rok będzie zdecydowanie lepszy!
- odbudowałem sobie relację z przyjacielem od czasów szkoły podstawowej - nasze żony się lubią, nasze dzieciaki się lubią, więc nie pozostało nam nic innego jak pić whisky i godzinami gadać o koszykówce
- wykupienie NBA League Passa - całkowite uniezależnienie się do contentu dostarczanego przez polską TV - oglądam co chcę, kiedy chcę i w dodatku z profesjonalnym, amerykańskim komentarzem
- last but not least - rodzinka - codziennie cieszy mi się mordka na myśl z kim mi przyszło dzielić życie
2017 na minusmało tych minusów będzie - raczej są wynikające ze zmęczenia i braku czasu niż coś się rzeczywiście w minionym roku u mnie źle zadziało
- mam pretensje do siebie, że mało czasu poświęcam na zabawę z synkiem - ciągle gdzieś się goni, a to zajęcia, a to zakupy, a to pranie, a to coś - i nie ma czasu na zwykłe budowanie z klecków Lego - czas na poprawę!
- mam pretensje do siebie, że za mało czasu poświęcam żonie - za dużo czasu tracimy na bezsensowne dyskusje i ustalanie czegoś zamiast po prostu ze sobą pobyć, obejrzeć film, poczytać sobie książkę leżąc obok siebie.
- mam też pretensje do siebie, że za rzadko odwiedzam babcię w domu opieki - wmawiam sobie, że skoro ma Alzheimera i mnie nie poznaje to nic nie tracę - a to błąd, bo w grudniu byłem częściej i wydaje mi się, że sama obecność kogoś bliskiego daje jej radość
- popsuły mi się relacje z teściami już tak chyba do końca - warczymy na swój widok - zawsze mówiłem, że to kiedyś pierdolnie - za bliskie mieszkanie powoduje konflikty - optuję za postawieniem płotu pod napięciem
Plany na 2018:- plan na już: uruchomić nową wersję bloga - startuję w styczniu już nieodwołalnie
- odłożyć w cholerę tego smartfona i zacząć więcej czasu poświęcać dziecku i żonie
- urlop (Tatry, Nottingham, Sztokholm, Rzym, Barcelona) - jak chociaż połowę z tego uda nam się ogarnąć to będę szczęśliwy
- koncertowy zawrót głowy - Gunsi, Stonesi, Pearl Jam, Bryan Adams + wiele innych jak starczy kasy + polskie zespoły
- ambitny plan to zacząć biegać - zobaczymy czy się uda, warunki do tego mam idealne, las pod nosem i wogóle tego nie wykorzystuje, a wiele osób mi mówi, że po bieganiu ma się pozytywne nastawienie do życia
- znaleźć firmę, która zaprojektuje i wykona półki w garderobie i schowku bo się zrobił taki pierdolnik, że to szkoda gadać.
- muszę renegocjować różne umowy (telefon, OC na auto, prąd, gaz) i tu poszukać oszczędności
- na dalszą część roku planuję kooperację z kumplem odnośnie bloga o tematyce sportowej, konkretnie o New York Knicks - wszystko zależy od tego jak się wyrobię czasowo
- a może by się tak rozmnożyć?
W podsumowanie po raz pierwszy od lat nie pojawia się Legia w żadnej postaci. Jakoś straciłem pasję do kibicowania, nie brakuje mi meczów na żywo. Wysokie ceny biletów i lekceważenie swojej pracy przez piłkarzy też nie zachęca. Chciałbym zabrać synka jeszcze raz na mecz i pokazać mu co tatusia jarało przez te wszystkie lata, ale jakoś tak bez ciśnienia. Chyba wolę z nim iść na spacer do lasu. Zdrowiej i taniej.
That's all folks!