Gozdek, na wielu koncertach byłem (i to na cięższym graniu), ale takiego naporu tłumu, jak wczoraj w Spodku, to jeszcze doświadczyłem. Z reguły wystarczało zablokować pozycję i stało się przy barierkach komfortowo, ale wczoraj siła była potężna, przy kilku falach ciężko było złapać oddech. Na Slashu było fajnie, ale przed supportem i w trakcie była miazga (za co odpowiada kilku prowokatorów z tego co wiem). Nikt tu się nie żali (szczególnie jeśli chodzi o koncert Kudłatego, bo się uspokoiło), ale wcześniej było po prostu niebezpiecznie.