Ja bym zagrała, żeby pokazać, że nie staję po żadnej stronie, ale przyleciałabym tam na ostatnią chwilę i wyjechała zaraz po koncercie, a na samym koncercie zażądała dodatkowego zabezpieczenia imprezy. I następnym razem zastanowiłabym się 10000000 razy zanim bym wróciła do krajów arabskich. Jednak to jest nie tylko narażanie siebie i całej ekipy, ale także innych fanów, którzy chcą się po prostu dobrze bawić na koncercie i nie mają nic wspólnego z ewentualnym bojkotem czy protestami. Nawet mała grupka takich "fanatyków" może być niebezpieczna. Niestety.