NighTrain Station Guns N' Roses

Nie wiem czy nie byłoby lepiej gdyby Slash nagrał te płytę z jednym , dwoma wokalistami - wtedy byłoby to bardziej spójne.

Wtedy by Jack White się zgodził zaśpiewać
Co do Ozzyego masz rację.
Pozytywnie zaskoczył mnie Alice Cooper, którego wokal stawiałem na równi z Ozzym. A tu niespodzianka, Ozzy się starzeje, Alice nie

Jeszcze nie słyszałem , choć tytuł płyty Scream , może świadczyć że będzie to bardziej ciekawy materiał niż Down To Earth czy Black Rain (nie sądzę że są to złe płyty , jednak w porównaniu do wcześniejszych mocno przeciętne) szczególnie że jest nowy gitarzysta ze świeżymi pomysłami .
Slasha i Ozzy'ego łączy to że po ograniczeniu spożywania pewnych środków wspomogających funkcję artystycznej sfery mózgu ich pomysły  nieco przyhamowały , dlatego starają się nadrobić bardziej promocją własnego wizerunku (nie żebym miał coś przeciwko)  bo muzyką mogą zainteresować tylko własnych fanów ze względu na brak ciekawych pomysłów.
Choćby takie zdjęcia jak to
http://i.rollingstone.com/assets/rs/1/1077/images/00300213_lg.jpg
to potwierdzają.



 

Kto mówi, że Ozzy się starzeje i nic nowego nie robi ten bluźni Dla mnie Crucify the Dead jest jedną z lepszych pozycji na płycie. Poza tym jak na swój wiek Ozzy naprawdę daje rade

"...Przesłuchałam całą płytę , i najlepsze jest jak dla mnie By The Sword (siedzi mi w głowie ten utwór już kilka dni)..."yes,yes,yes...
http://www.spinner.com/2010/02/26/slash-by-the-sword-feat-andrew-stockdale-song-premiere/
a tu jest potwierdzenie na to, co jest dobre na tej płycie/hats off to you Aborygen/

Żal, w booklecie nie ma nic o "Doctor Alibi" i "Back from Cali" czli Slash zerżnął utwory od The Ramones i Rolling Stones odpowiednio i siedzi cicho hahah

Sorry, ale back from cali to nie plagiat.
Przecież riff jest inny może troszeczkę podobny. Te riffy są inne na pewno Slave Rolling Stones to nie ten sam riff co Back From Cali. Gram bardzo dużo na gitarze i jestem w stanie stwierdzić, że te dwa riffy idą w różnej kolejności po dźwiękach i to nie zawsze po tych samych także nie przesadzajmy, bo za niedługo każde małe podobieństwo nazwiemy plagiatem.
Co do Dr. Alibi się zgadzam. Riffy są identyczne. Ten sam strój gitary, ta sama kolejność. Po prostu niema różnic.

Jak dla mnie Back from Cali jest aż nadto podobne. Szkoda, że Slash nie umieścił autorów w książeczce, tym bardziej, że obydwa kawałki słyszał na 100%. No i do tego to zaprzeczanie Perli jakoby riffy nie są zerżnięte....

No nie ma co,Perla to wielki autorytet w dziedzinie muzyki.Zwykła "była" groopies zabiera zdanie w tej sprawie.Przecież ona nic nie powie przeciw swojemu mężowi(żywicielowi ).Swoją drogą,dziwna ta jej reakcja,skoro nie ma plagiatu....kłamią oboje i to w żywe oczy.Każdy kto ma zdrowy słuch(jest obiektywny) i tak wie że numery są plagiatami.
Z całą pewnością Slash nie słyszał oryginałów .To czysty zbieg okoliczności. .Słyszała tylko jego żona,stwierdziła że powinien wydać je na płycie.