No tak, tak, kiedyś to było, trzeba było na koniu jechać na koncert i wierzgał niesamowicie, to były emocje, a nie tam jakieś pitu pitu ze sceny... W Rybniku to miałem takie przeżycia jak poszedłem do Toi Toi, a tam wiecie co było? Nie da się tego opisać. Ciemno było bo ktoś nie podłączył go do prądu i chyba nie wybrał tego co powinno być wybrane, a do tego głos Axl'a wprawiała ten plastik w taki dziwne drgania, że walczyłem tam o życie, a może to byli ludzie skaczący po tym czymś, już nie pamiętam z tych emocji - oczywiście papieru nie było... A tu w Warszawie to co to za przeżycia? Normalna porcelana i papier jak puszek tygodniowego koteczka.
O ile ktoś ma poczucie humoru, jak nie to bardzo przepraszam. To tak mniej więcej ma się do koncertu co niektóre opowieści.
byłeś na płycie czy na trybunach? Bo ja byłem na płycie i byłem skazany na toi toie
Zdrówko mi nie pozwala na takie ściskanie się pod sceną niestety ale to była przenośnia. Od pewnego czasu kupuję bilety nisko na trybunach, jak najbliżej płyty się da i nie dalej niż w połowie obiektu - idąc tym tropem nigdy nie miałem wielkich problemów z akustyką. Po prostu chodziło mi o to, że tak jakby części umyka sam zespół co gra, a bardziej ich rajcuje sama otoczka.
Niestety nie słyszałem supportów, bo jechałem 3 godziny na stadion, a mam do niego 50 km - to mój rekord, na Metallice jechałem nieco ponad godzinę. Teraz będę na Rammstein - nie wiem czy nie trzeba jechać dzień wcześniej.
A co do artykułu Pana Pawła to się trochę zgadzam, mam wrażenie, że część dziennikarzy tylko czeka, aż coś pójdzie nie tak, a do tego ich wiedza na temat zespołu jest tak jakby byli fanami Zenka, a nie Gunsów... Myślę, że jakbyśmy wysłali pierwsze kilka osób z tego forum to każda z nich by wiedziała więcej niż jakiś tam Pan dziennikarz muzyczny, w ogóle nie rozumiem sytuacji kiedy taki Pan idzie pod dach i narzeka na akustykę, może następnym razem powinien wejść na piorunochron... I do tego to pisze gościu od muzyki, a wygląda jakby pierwszy raz był na koncercie... Jak się przegapi dobre miejsca albo chce się zapłacić mniej to trzeba się też liczyć z tym gdzie się jest. Powinny być oznaczenia miejsc z możliwymi problemami akustycznymi ale to utopia, bo kasa by się nie zgadzała.
Coś tu chyba ostatnio za dużo piszę.