No i forum podzielone.
Ja jednak nadal staram się uzyskać od ślepo zakochanych Axlomaniaków odpowiedzi na pytanie:
"jeżeli pan Rose nie zatrzymał się w miejscu, to co poza ChD i koncertami zrobił wraz z nazwą GnR w ostatnim okresie parunastu lat?"
Dziwne też, że niektórzy z Was tak go ślepo kochają, że nie widzą jakim faktycznie jest egoistą i jak traktuje innych udzi:
- fanów, przez nieustanne spóźnianie się a koncerty (sam doświadczyłem) i ciągłą możliwość odwołania bądź przerwania koncertu z powodu złego humoru
- pozostałych członków oryginalnego składu, którzy są najgorszym co go spotkało w życiu- tylko błagam nie piszcie, że tego nigdy nie powiedział,
bo chodzi mi o jego nastawienie do tych ludzi, czyli niekończącą się wrogość
- członków aktualnego składu, których wymienia jak mu się znudzą i z którymi wspólne nagrywanie delikatnie mówiąc nie wychodzi.
Z którymi chyba spotyka się tylko wtedy kiedy my to widzimy, czyli na scenie podczas koncertu.
- dziennikarzy, mediów itd, z którymi od lat prowadzi bezsensowną wojnę (a przypomnę dla fanów undergroundowego GnR, że kiedy był na szczycie, niestety sytuacja była o 180' inna i trzeba było zarabiać na życie nie tylko z tantiem)
- itd....
Po raz kolejny też chciałbym zaznaczyć, że jak mało kto szanuje go za wkład do muzyki, do kompozycji GnR, za koncerty i za to jakim jest muzykiem.
Nie rozumiem tylko czemu niektórzy z Was trzeźwo nie spojrzą na niego jako człowieka i cały czas klaszczą kiedy Axl się "buntuje" na wszystkich i wystawia palec?