Wszystkie te chwile są tak cudowne, że od razu przypomina się jak to Axl kiedyś mówił że niewiele jest w życiu momentów autentycznej radości dla mnie wlaśnie 11 lipca 2012 i 13 luty 2013 r to były momenty prawdziwej radości! Bomby emocjonalne, gdzie targały mną na prawdę skrajne emocje od ekscytacji przez radość po wzruszenie i złość, że tak szybko to mija. Niewątpliwie noc gunsowa była dla mnie najistotniejsza i do dziś wracam wspomnieniami do filmików i zdjeć zrobionych wzruszając się za każdym razem. Teraz tak samo dopadła mnie frustracja i depresja pokoncertowa .... to smutne, że tyle oczekiwania, tyle przygotowań ,chwila moment i po wszystkim. Znów szara rzeczywistość.