NighTrain Station Guns N' Roses

Dobra my turn.... tak sprawdziłem wszystkie te albumy, które mają 2013 w kategorii i wyszło mi, że... to nie był jakiś powalający rok. A ja szczerze mówiąc dużo skupiałem się na lepszym poznawaniu staroci.

Topic jest jednak o tym roku więc mam tak, że mój wybór i głos przeznaczam na:

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=GJ0XNDaFXg8" target="_blank" class="aeva_link bbc_link new_win">http://www.youtube.com/watch?v=GJ0XNDaFXg8</a>

White Lies to bardzo specyficzna muza, która ma jednak dużo w sobie melodyjności U2. Ostatni ich album może i miejscami jest niesamowicie wręcz spokojny i nużący, to jednak niesamowicie potrafi pobudzić wyobraźnię. Ten kawałek powyżej jakoś tak przypadkiem włączył mi się pod wyjściu rano do pracy. Pogoda była piękna jak na zimę i jakoś tak... pozytywnie się nastroiłem

...a jeśli można to dorzucę jeszcze od siebie:

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=i8N6SScXb8M" target="_blank" class="aeva_link bbc_link new_win">http://www.youtube.com/watch?v=i8N6SScXb8M</a>

Po pierwszym singlu podejrzewałem, że twórczość tego gościa może przypominać Plan B i jego świetny soulowy album z 2010 "The Defamation Of Strickland Banks" z kawałkami takimi jak "Stay To Long" i "Prayin'". Na całej płycie się nie zawiodłem, choć szczerze mówiąc jeszcze muszę ją parę razy pewnie przesłuchać, żeby całość mocno się zakorzeniła w mojej podświadomości.

ej... ale ja słucham mało rockowej muzy ostatnio 

Mój ulubiony album wydany w 2013 roku to debiutancki solowy krążek Toma Keifera (wokalisty hair metalowego zespołu Cinderella), pt The Way Life Goes. Bardzo lubię Cinderellę, a słuchając tego albumu po raz pierwszy nie mogłam sobie wyobrazić jak ten długowłosy pijany chłopaczek ubrany w kiczowate rzeczy i biegający po scenie w latach 80tych mógł teraz wydać coś tak dojrzałego i "poważnego". Ta płyta fantastycznie pokazuje dojrzewającego artystę, zmieniający się punkt widzenia, zmieniający się świat. Jak dla mnie - płyta idealna, nic dodać, nic ująć.

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=x1d2prNVPVk" target="_blank" class="aeva_link bbc_link new_win">http://www.youtube.com/watch?v=x1d2prNVPVk</a>

A moja ulubiona EPka to United World Rebellion 1 Skid Row. Nie ukrywam, że w niekończącym się sporze Bach-Solinger jestem po stronie tego drugiego, więc żeby nie dokładać oliwy do ognia, nie będę zachwycać się wokalem. Podoba mi się sam pomysł, żeby zamiast pracować kilka lat nad longplayem, wydawać EPki częściej, bo dzięki temu widać na bieżąco jaki jest obecnie "duch" zespołu. Swoją ulubioną piosenkę z UWR1 wrzucam poniżej, ale myślę, że warto przesłuchać też pozostałych, np. Kings of Demolition - to już inny Skid Row, niż kiedyś, ale równie ciekawy, poruszający i wciągający.

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=GVflonjC2a4" target="_blank" class="aeva_link bbc_link new_win">http://www.youtube.com/watch?v=GVflonjC2a4</a>

Z kolei moje TOP 3 wygląda następująco:

1. Black Sabbath - "13". Stare, a jednak nowe. Niewielu dziś to potrafi.

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=FqvThopYOLY&amp;feature=youtu.be" target="_blank" class="aeva_link bbc_link new_win">http://www.youtube.com/watch?v=FqvThopYOLY&amp;feature=youtu.be</a>

2. Deep Purple - "Now What?". Niezwykle dojrzały rock. Dalekie od obecnego radiowego gówna typu Bon Jovi. Płyta dla koneserów, a nie gimbazy.
http://www.youtube.com/watch?v=VxPhHRDJ4TM (Embedding disabled, limit reached)

3. Avenged Sevenfold - "Hail To The King". Początkowo zaskoczony/zniesmaczony ich "nowym" brzmieniem, jednak z czasem udało się zrozumieć o co im chodziło. Czy można oddać lepszy hołd klasykom? Wątpię.
http://www.youtube.com/watch?v=DelhLppPSxY (Embedding disabled, limit reached)

Moje ulubione z tego roku to:

Death Angel - The Dreams Calls For Blood
Black Sabbath - 13
Philip H. Anselmo & The Illegals - Walk Through Exits Only
Fish - A Feast Of Consequences
Voivod - Target Earth

Dlamnie w tym roku wyszły dwa, no trzy albumy, które wzbudziły we mnie prawdziwe piękne emocje po odsłuchaniu.
Pierwszy album to coś co wydawało mi się zupełnie nie z mojej bajki Tom Odell - "Long Way Down". Na początku usłyszałem Another Love i zupełnie mnie nie porwało. Ale w końcu włączyłem cały album podczas biegania w Deezerze i się zauroczyłem absolutnie. Od takich niby radosnych piosenek jak Hold Me (mój faworyt), po ełne liryzmu pianinowe rzeczy. Ogólnie słowa "pianowy" najlepiej oddaje charakter krążka.
Drugi album to "New" Paula McCartney'a. Absolutnie cudowny album, który dostarcza mi moc tego co w muzyce chyba najwazniejsze (razem z emocjami) czyli pięknych melodii. Świetna produkcja, świetne piosenki i świetnie się tego słucha.
No i trzeci. Sam nie wiem czy powinienem go wymieniać, bo to zestaw singli wydawanych od grudnia 2012 do lutego 2013  w winylowej i cyfrowej formie. Mowa o "Conventional Weapons" My Chemical Romance. Nie kryję, że mam ogromny sentyment do tego zespołu i uwielbiam ich muzykę. Jest tendencja to psioczenia po nich, że to dla nastolatek, że emo... Mam to w nosie. Piosenki z "CW" powstały na płytę, która miała ukazać się wlatach 2008-2010 r. i być powrotem do garażowego grania po monstrualnym "The Black Parade". I to się generalnie udało. Uwielbiam te piosenki chociaż dostrzegam kilka rys. Niestety mimo garażowego klimatu i mniejszej liczby wyeksponowanych melodii nie obyło się bez zmiękczenia produkcyjnego w paru piosenkach. Zawiodłem się także na najbardziej wyczekiwanej piosence, znanej z koncertów, która straciła swój rockowy charakter i stała sie wygładzonym tworem - "The World is Ugly" (choć podoba mi się tu ciągle melodia i nawiązanie w ostatnich sekundach do pierwszej płyty). Szkoda. Ale płyta ogólnie znalazła miejsce w gronie moich ulubionych z piosenkami Boy Division, Burn Bright i The Light Behind Your Eyes na czele.