Wczoraj, oglądając American Horror Story nauczyłam się czegoś nowego. A mianowicie, że istnieje coś takiego jak eterofon lub inaczej theremin. O jego wynalezieniu i działaniu możecie poczytać oczywiście na wikipedii.
Wcale się nie zdziwiłam, kiedy przeczytałam, że instrument ten znajduje zastosowanie przy tworzeniu ścieżek dźwiękowych do horrorów. Wydaje iście upiorne dźwięki niczym wycie czy zawodzenie
Gdybym miała komuś zrobić wredny kawał, zagrałabym mu w środku nocy na eterofonie
Posłuchajcie sami.