Tak, przed tygodniem uważałam go za mego guru. Teraz jednak nie
. Nabrałam dystansu i uświadomiłam sobie parę rzeczy.
Wielki był i będzie na wieki. Jednak fenomen go przerósł. Chciał być coraz lepszy i większy, a nie mógł, bo osiągnął już tą górną granicę. Omotało go zbyt wielu złych ludzi. Od ojca, na TT skończywszy, czyli jego cichym doradcy.
Każda piosenka dopracowana, każdy dźwięk przemyślany. Perfekcjonista w każdym calu. Klipy. Klipy- czymże są klipy Michaela Jacksona? Na pewno kamieniem milowym dla MTV i ogólnie znanej telewizji muzycznej. Po prostu idealny wytwór amerykańskiej popkultury.
Kurczę, wspaniały facet, ale to, co mu zrobiono, przekracza ludzkie pojęcie.
Moja ulubiona płyta to chyba Bad. Zawsze ciężko mi wybrać. Ale za czasów Bad wyglądał wspaniale. Bo Thriller, to jeszcze troszkę zbyt nieśmiały. Niby najwspanialsze wiedo, to rockowe Beat it, ale wciąż czegoś mi brakuje w wizerunku. Mógł już wówczas rozpocząć karierę solową, kończąc z The Jacksons. Taka moja opinia.