Tak, katolicy "błądzą", "są naiwni", a ich zbrodnie nie mają winnych. :]
Nie mówię o wszystkich katolikach.Wiem,ile "na koncie" mają ludzie związani z kościołem,ale kościół to nie tylko hierarchia,ale także współnota wiernych,która może wpływać na pewne decyzje. Czy to robią i na ile są wysłuchiwani to inna sprawa. Prawda jest taka,że każda władza,niezależnie od tego,czy jest świecka,czy duchowna,gdy poczuje się zbyt pewnie to jest skłonna do nadużyć.
Kościół popełniał,popełnia i będzie popełniał błędy,bo tworzą go ludzie. Ludzie,którzy czasem błądzą.
"Kto z was jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamieniem".
Gratuluję czelności i braku szacunku dla ofiar bogobojnych.
Mam wielki szacunek dla wszystkich ofiar związanych z chrześcijaństwem.
Niezależnie od tego,po której stronie byli.
Daladier i Chamberlain byli kretynami, a poza tym nienawidzili słowian.
Liczyli też, że Hitler ich uratuje przed Stalinem.
Byli naiwni. Nie oni pierwsi i nie ostatni.
Zqyx, czy po przeczytaniu Mein Kampf byś sądził, że z Hitlerem można się dogadać, że można go ugłaskać? Katolicy oraz przywódcy Francji i Anglii mogli tak myśleć, jedynym człowiekiem, który nie miał co do Hitlera wątpliwości był Piłsudski, ale to inny temat.
Nie czytałem i przypuszczam,że Ty również nie czytałaś,choć mogę się mylić. Gdybym przeczytał to teraz,uzbrojony we wiedzę,jaką mamy to pewnie,że bym tak nie sądził. Ale gdyby przeczytał wtedy? Do 1 września 1939 wielu nie wierzyło,że Hitler odważy się zaatakować Polskę,a tym bardziej w to,że może związać się paktem ze Stalinem.Uzbrojeni w dzisiejszą wiedzę możemy się "śmiać" z naiwności polityków i ludzi,ale to nie daje nam prawa do ich oceny. Nie każdy szaleniec dostał szansę rządzenia państwem,a okoliczności dojścia do władzy Hitlera były na tyle skomplikowane,że Mein Kampf mogło być przez długi czas traktowane jako mrzonki chorego psychicznie faceta. Mówisz,ze katolicy mu uwierzyli. Jak widać z materiałów źródłowych część dała się zwieść,część dała się zastraszyć,nieuprawnione jest stwierdzenie,że uwierzyli wszyscy.
Przeczytałam Twoją zabójczą "kontrę" i bardzo mnie zasmuciła tamta lektura. Z pewnością wśród księży zdarzali i zdarzają się ludzie dobrzy. I były ofiary II wojny światowej wśród nich, ale czy kilka tysięcy ofiar katolickich wymazuje winy tego zbrodniczego kościoła?
Dolicz wielu innych,którzy ginęli i giną wciąż za wiarę. Nie chce mi sie wyliczać,ale myślę,ze skoro jesteś tak obeznana w ofiarach katolicyzmu,to znajdziesz też statystyki katolików,którzy z różnych powodów zginęli w ciągu tysięcy lat.
Dziesiątki milionów ofiar wypraw krzyżowych, inkwizycji, chrystianizacji wielu ziem, a obecnie ofiar pedofilii?
Spójrz wyżej. W wielu krajach do tej pory za bycie katolikiem można zginąć. Tego nie dostrzegasz,albo te ofiary się nie liczą,bo są katolikami?
Nie umniejszam wartości śmierci wypraw krzyżowych,inkwizycji i.t.d Każda śmierć jest tragedią.Ale warto czasem zobaczyć coś więcej,niż ofiary tylko jednej strony.