U mnie podstawa, swoista biblia na półce to dzieła Mistrza Tolkiena. Cenię Sapkowskiego i Lema, bardzo sobie cenię
Od ponad trzech lat zakochana jestem w literaturze rosyjskiej XIX wieku - Gogol: "Marte Dusze"; Ilja Ilf/E. Pietrow: "Dwienadcat' stuljew"; Tołstoj z najlepszym, moim zdaniem, dziełem historycznym "Wojna i Pokój" (wprowadzić ponad 500 barwnych postaci - za pierwszym razem szczęka mi opadła
), "Anna Karenina", "Zmartwychwstanie" (szczerze nie mogę zmusić się, żeby dokończyć ową książkę, bo zdenerwowałam się w połowie ;P ), czy chociażby nowelka "Śmierć Iwana Ilicza".
Dalej Dostojewski ofkors: "Idiota", "Białe Noce", "Biesy", "Wspomnienia z domu umarłych", "Zbrodnia i Kara", "Bracia Karamazow".
Lubię Charlsa Dickensa, bo operuje szeroką skalą humoru, często o zabarwieniu satyrycznym - co jest dla mnie bardzo smacznym kąskiem
Tutaj wymienię "Klub Pickwicka" i "Dawida Copperfielda"
Dalej, hmm... F. Kafka, Agata Christie, Jacek Sawaszkiewicz "Z moim tatkiem" (naprawdę porypana książka ;P), S. Mrożek, J. Ch. Pasek: "Pamiętniki", Gałczyński: "Zielona Gęś" czy "Listy z fiołkiem"...
Całość zepnę wyjątkowym dla mnie dziełem "Imię Róży" - bo doskonale oddaje klimat tamtych czasów - przez chwile zachciało mi się do klasztoru z taką biblioteką jaką opisywał Eco
Trochę długo, ale co tam. I tak wszystkiego nie napisałam