Wlasnie skonczylem czytac Tatuazyste... i o ile sama opowiesc o czlowieczenstwie, milosci, pomocy w czasach nieludzkich ma swoja niewatpliwa wartosc o tyle jej zgodnosc z prawda historyczna nawet mnie nie-ekspertowi w tym temacie wydaje sie mocno naciagana. Ktos tu zlepil iles watkow, albo dobrze podkoloryzowal te opowiesc, zeby wyszla z tego trzymajaca w napieciu powiesc (bo taka jest), gdzie mimo wszystko czytelnik od poczatku wie ze skonczy sie happy endem. Za duzo jest tam przypadkow, szczescia, udanych ruchow, wszystko wydaje sie naprawde dosc proste, jakby wszechswiat dzialal za plecami dwojki glownych bohaterow by przychylic im nieba i zapewnic wspolna swietlana przyszlosc. Sa opisane tez w tej ksiazce okrucienstwa Auschwitz, ale sa one jakby wyrzucone na dalszy plan, a samo zakonczenie jest naprawde tak cukierkowe... Plus zdecydowanie slabo wyglada sprawa z datami urodzin, smierci, wieku w obozie tej pary, raz podaja tak, raz inaczej... Tak jakby ktos to zmyslil a potem stwierdzil ze zgodnosc w datach przeciez nie ma znaczenia.
Jakos mialem dobrego nosa ze nie chcialem kupic tej ksiazki, po prostu przypadkiem wpadla mi w rece. I ciesze sie ze jej nie kupilem, bo czulbym sie troche oszukany.
Nie dziwie sie
@Canis_Luna ze jestes zniesmaczona takimi tytulami, zwlaszcza zwazywszy na to gdzie mieszkasz. A w biznesie sentymentow nie ma, na czyjejs tragedii tez mozna zawsze zarobic.
Jesli ktos chce poczytac relacje z obozu z pierwszej reki, to zachecam do siegniecia po Inny Swiat Grudzinskiego, nie tylko dlatego ze to z kolei pisarz z mojego miasta, ale przede wszystkim ze on w tym obozie fizycznie byl. Chodzi co prawda o łagr radziecki, a nie oboz hitlerowski, ale metody dzialania i opresji jakze podobne. A jezyk powiesci naprawde robi wielkie wrazenie, jest taki nasz, a nie hollywoodzki jak w Tatuazyscie...