Przeważnie kieruję się sercem, w sensie emocjami Jestem spontaniczna i jeśli mam dokonać wyboru to zwykle od razu podejmuję decyzję. Nie kalkuluję, nie rozważam za i przeciw, nie wybiegam myślami do przodu i nie rozpatruję konsekwencji. Oczywiście, można się na tym nieźle przejechać. Wiadomo jak to jest jak najpierw się mówi czy robi, a potem myśli Ale tak już jestem skonstruowana i nauczyłam się wyciągać z tego wnioski na przyszłość. Gorzej, jeśli ktoś nie zna mnie dobrze i zrazi się moim nieracjonalnym i wybuchowym zachowaniem.. (zawsze można się dowartościować stwierdzeniem 'taki już mój urok' ) Niemniej jednak nie chciałabym tego zmieniać u siebie, sporo rzeczy by mnie ominęło gdybym kierowała się rozumem (nawet sporo sporo). Osobiście nie mam w zwyczaju żałować czegoś, co już i tak zrobiłam, więc dla mnie to dobre rozwiązanie. Chociaż jeśli ktoś faktycznie woli spokojne, bezpieczne i niestresujące życie to polecam rozum
Masz dużo z tego, co ja chciałabym mieć. Mam wrażenie, a właściwie to fakt, że bardzo dużo w życiu mnie ominęło przez to, że nie żyję w zgodzie z sercem
Brak mi spontaniczności i trudno mi podejmować wszelakie decyzje. Przeważnie wszystko roztrząsam, radzę się zaufanych osób, rozważam, rozmyślam i często zdarza mi się przekombinować albo nudzę się tematem i go zostawiam na "wieczne później"
Moją spontaniczność tłamsi lęk, obawa i ciągłe poddawanie się ocenie innych.
Ciężko się żyje z takim charakterem ale pracuję nad tym, bo w moim przypadku to są cechy nabyte (dzieciństwo - wychowanie - kompleksy - niska samoocena, itd.).
Paradoks polega na tym, że ja wcale nie wolę "spokojnego, bezpiecznego i niestresującego życia".
Szłam czasami w życiu na żywioł. Z tym, że przez to też zaliczyłam kilka życiowych wpadek przykrych w konsekwencjach. Dlatego od jakiegoś już czasu pracuję nad złotym środkiem, z różnym skutkiem i idzie to trochę opornie, ale jestem optymistką i wiem, że uda mi się połączyć serce z rozumem