NighTrain Station Guns N' Roses
Inne => Hyde Park => Wątek zaczęty przez: Zqyx w Lutego 25, 2013, 08:43:57 am
-
Nie, to nie jest reklama żadnej firmy :D
Czym kierujecie się w życiu częściej? Tym, co sobie wymyślićie czysto rozumowo, czy chwiejnymi emocjami? :)
-
Zdecydowanie częściej emocje. (Niestety?)
Moje reakcje często są natychmiastowe i nierzadko zaskakują mnie samą ;)
-
Zdecydowanie za często wygrywa u mnie rozum. Chyba dlatego, że nie potrafię walczyć o swoje, wole odpuścić i mieć spokój, a potem mnie szlag trafia, że znowu nie byłam asertywna, uparta itp. Choć zdarza mi się robić coś pod wpływem emocji, impulsu pod swoje dyktando, niestety zbyt rzadko...
W ogóle ten cytat idealnie do mnie pasuje: ,, Nawet jeśli czasem trochę się skarżę - mówiło serce - to tylko dlatego, że jestem sercem ludzkim, a one są właśnie takie. Obawiają się sięgnąć po swoje najwyższe marzenia, ponieważ wydaje im się że nie są ich godne, albo że nigdy im się to nie uda. My, serca, umieramy na samą myśl o miłościach, które przepadły na zawsze, o chwilach, które mogły być piękne, a nie były, o skarbach, które mogły być odkryte, ale pozostają na zawsze niewidoczne pod piaskiem. Gdy tak się dzieje, zawsze na koniec cierpimy straszliwe męki"
-
Zdecydowanie w życiu kieruję się rozumem. Bardzo rzadko emocje biorą górę. Myślę, że wynika to z moich życiowych doświadczeń, obserwacji innych ludzi. Wydaje mi się, że kierując się rozumem ma się spokojniejsze życie, chociaż jest w nim mniej adrenaliny. Ja wybieram takie spokojne życie, bo wynika to też z mojego charakteru, jestem raczej spokojny.
-
Podobnie :) czasem się daję porwać emocjom, ale staram się, żeby współgrały z tym, co myślę :)
-
Ciekawy temat i samo pytanie, a zarazem dość trudne do odpowiedzenia :). Mam w sobie wiele uczuć i bardzo złożoną osobowość, dlatego często kieruję się emocjami (ale nie w sposób wybuchowy czy niekontrolowany), które jednak nie zawsze prowadzą dokładnie tam gdzie chcę. Ale z drugiej strony takie postępowanie jest przemyślane i może niezbyt spontaniczne, dlatego rozum ma jednak w tym swoją dużą rolę. Więc nie ma jednoznacznej odpowiedzi, chyba jest to jakieś balansowanie między sercem a rozumem, zazwyczaj jednak z dobrą intencją i celem.
-
Od pewnego czasu serce :)
-
Bardziej opłaca się kierować rozumem - mniej stresów, człowiek podejmuje mądrzejsze i lepsze dla niego decyzje. Nie należę do osób spontanicznych i nigdy nie należałam, zanim podejmę jakiś krok muszę wszystko zanalizować, zaplanować i upewnić się, że to, co robię, jest bezpieczne. Moja mama często mówi, że miałam tak od dziecka i m.in. dlatego nie było ze mną żadnych kłopotów wychowawczych ;)
Aczkolwiek są takie momenty u kobiet, kiedy do głosu dochodzą hormony ;) i wtedy rozum ma wolne :D Ale to jest sprawa natury więc się nie liczy :D ;)
-
katarynka - twoja odpowiedź stanowiła by idealne uzupełnienie/kontynuację mojej... no może poza tym brakiem kłopotów wychowaczych :D
-
są sytuacje, w których nie da się kierować sercem a jedynie rozumem.... np. trudno kierować się sercem idąc na wybory prezydenckie :P , ale jeżeli są sytuacje gdzie można się kierować albo sercem albo rozumem to ja w pierwszej kolejności kieruje się sercem, często nawet nie słuchając tego co mi rozum podpowiada ;)
-
Zdecydowanie sercem ;)
-
kiedyś decydowałam głównie sercem. no cóż... przejechałam się kilka razy na tak podjętych decyzjach i teraz jestem dużo ostrożniejsza. może nie decyduję jedynie rozumem, ale zaczęłam bardziej zwracać uwagę na logikę. zresztą, jak Marmetal napisał, trudno odpowiedzieć na to pytanie. wszystko zależy od sfery życia. w sprawach uczuciowych chyba bardziej słucham serca, chociaż mam wrażenie, że coraz rzadziej. sfera podejmowania decyzji odnośnie mojej przyszłości to głównie rozum. za to w sprawach artystycznych - tylko serce. w tym temacie jestem bezkompromisowa.
nie chcę wyjść tutaj na sukę czy kogoś w tym rodzaju. to nie jest tak, że kalkuluję sobie, czy warto z kimś się spotykać, przyjaźnić. po prostu czasami warto patrzeć na to obiektywnie niż dawać się porywać emocjom. z doświadczenia wiem, że taka huśtawka emocjonalna nie jest zbyt dobra. ja znalazłam złoty środek i kompromis - to zawsze najlepsze wyjście.
-
Przeważnie kieruję się sercem, w sensie emocjami ;) Jestem spontaniczna i jeśli mam dokonać wyboru to zwykle od razu podejmuję decyzję. Nie kalkuluję, nie rozważam za i przeciw, nie wybiegam myślami do przodu i nie rozpatruję konsekwencji. Oczywiście, można się na tym nieźle przejechać. Wiadomo jak to jest jak najpierw się mówi czy robi, a potem myśli :D Ale tak już jestem skonstruowana i nauczyłam się wyciągać z tego wnioski na przyszłość. Gorzej, jeśli ktoś nie zna mnie dobrze i zrazi się moim nieracjonalnym i wybuchowym zachowaniem.. (zawsze można się dowartościować stwierdzeniem 'taki już mój urok' ;)) Niemniej jednak nie chciałabym tego zmieniać u siebie, sporo rzeczy by mnie ominęło gdybym kierowała się rozumem (nawet sporo sporo). Osobiście nie mam w zwyczaju żałować czegoś, co już i tak zrobiłam, więc dla mnie to dobre rozwiązanie. Chociaż jeśli ktoś faktycznie woli spokojne, bezpieczne i niestresujące życie to polecam rozum :)
-
Chociaż jeśli ktoś faktycznie woli spokojne, bezpieczne i niestresujące życie to polecam rozum :)
nie zawsze rozum idzie w parze ze spokojnym życiem - zależy kto, jakie podejmuje decyzję ;)
-
Przeważnie kieruję się sercem, w sensie emocjami ;) Jestem spontaniczna i jeśli mam dokonać wyboru to zwykle od razu podejmuję decyzję. Nie kalkuluję, nie rozważam za i przeciw, nie wybiegam myślami do przodu i nie rozpatruję konsekwencji. Oczywiście, można się na tym nieźle przejechać. Wiadomo jak to jest jak najpierw się mówi czy robi, a potem myśli :D Ale tak już jestem skonstruowana i nauczyłam się wyciągać z tego wnioski na przyszłość. Gorzej, jeśli ktoś nie zna mnie dobrze i zrazi się moim nieracjonalnym i wybuchowym zachowaniem.. (zawsze można się dowartościować stwierdzeniem 'taki już mój urok' ;)) Niemniej jednak nie chciałabym tego zmieniać u siebie, sporo rzeczy by mnie ominęło gdybym kierowała się rozumem (nawet sporo sporo). Osobiście nie mam w zwyczaju żałować czegoś, co już i tak zrobiłam, więc dla mnie to dobre rozwiązanie. Chociaż jeśli ktoś faktycznie woli spokojne, bezpieczne i niestresujące życie to polecam rozum :)
Lepiej byś mnie nie opisała :P
-
Preferuję spontan poparty rozumem. Padum! :vampire:
-
Anorakku wygrałeś :D
-
Oj tam :D
-
a ja jadę bez rąk na kierownicy, obojętnie jak to zinterpretujecie....
-
Ja kieruję się w życiu i tym i tym. Czasem emocje wezmą górę, ale staram się to raczej kontrolować.
-
Też bym chciała jednym zdaniem opisać swoje myślenie, ale nic nie przychodzi mi do głowy :P
Staram się stawiać na pierwszym miejscu rozum, ale czasami rozum podpowiada mi żeby działać emocjami.
Jednak się udało ;)
-
Przeważnie kieruję się sercem, w sensie emocjami ;) Jestem spontaniczna i jeśli mam dokonać wyboru to zwykle od razu podejmuję decyzję. Nie kalkuluję, nie rozważam za i przeciw, nie wybiegam myślami do przodu i nie rozpatruję konsekwencji. Oczywiście, można się na tym nieźle przejechać. Wiadomo jak to jest jak najpierw się mówi czy robi, a potem myśli :D Ale tak już jestem skonstruowana i nauczyłam się wyciągać z tego wnioski na przyszłość. Gorzej, jeśli ktoś nie zna mnie dobrze i zrazi się moim nieracjonalnym i wybuchowym zachowaniem.. (zawsze można się dowartościować stwierdzeniem 'taki już mój urok' ;)) Niemniej jednak nie chciałabym tego zmieniać u siebie, sporo rzeczy by mnie ominęło gdybym kierowała się rozumem (nawet sporo sporo). Osobiście nie mam w zwyczaju żałować czegoś, co już i tak zrobiłam, więc dla mnie to dobre rozwiązanie. Chociaż jeśli ktoś faktycznie woli spokojne, bezpieczne i niestresujące życie to polecam rozum :)
Masz dużo z tego, co ja chciałabym mieć. Mam wrażenie, a właściwie to fakt, że bardzo dużo w życiu mnie ominęło przez to, że nie żyję w zgodzie z sercem :'(
Brak mi spontaniczności i trudno mi podejmować wszelakie decyzje. Przeważnie wszystko roztrząsam, radzę się zaufanych osób, rozważam, rozmyślam i często zdarza mi się przekombinować albo nudzę się tematem i go zostawiam na "wieczne później" :) Moją spontaniczność tłamsi lęk, obawa i ciągłe poddawanie się ocenie innych.
Ciężko się żyje z takim charakterem ale pracuję nad tym, bo w moim przypadku to są cechy nabyte (dzieciństwo - wychowanie - kompleksy - niska samoocena, itd.).
Paradoks polega na tym, że ja wcale nie wolę "spokojnego, bezpiecznego i niestresującego życia".
Szłam czasami w życiu na żywioł. Z tym, że przez to też zaliczyłam kilka życiowych wpadek przykrych w konsekwencjach. Dlatego od jakiegoś już czasu pracuję nad złotym środkiem, z różnym skutkiem i idzie to trochę opornie, ale jestem optymistką i wiem, że uda mi się połączyć serce z rozumem :)
-
Chyba nie jestem w stanie wskazać jednego. Generalnie znajduję optymalny balans między sercem a rozumem, umiem rozróżnić, czy poddać się emocjom czy też przystopować, ale czy już samo to w sobie jest kierowaniem się rozumem? Sama nie wiem. Zależy od sytuacji.
-
więc... jestem trochę leniwa i najpierw wolę coś napisać a później poczytać co napisali inni :)
serce czy rozum? rozum czy serce?
hmmmm... byłabym szczęśliwa gdybym była w stanie racjonalnie podejmować decyzje, przemyśleć wszystko na spokojnie, zastanowić się nad zaletami i wadami każdego z wyborów, byłoby wręcz idealnie gdybym rozkładała wszystko na czynniki pierwsze tak jak w pewnych sprawach, jednak... niektórzy być może kiedyś się przekonają o tym, że niestety jestem zbyt emocjonalną osobą (hmm... no Grzesiu ty już to chyba ogarnąłeś), żeby serce nie miało udziału w decyzjach, które podejmuje. Zbyt często moje emocje i hmm impulsywność przesłaniają mi możliwość zimnego spojrzenia na sprawy i przez to niejednokrotnie mogłam się przejechać na "słuszności" decyzji podjętych pod wpływem chwili.
Wiadomo, że nie można być jak maszyna i wszystko chłodno i obiektywnie oceniać rozumem, ale nie można też działać przeciwnie i nie brać pod uwagę możliwych konsekwencji naszych wyborów, które podjęliśmy pod wpływem zachcianki, przypływu entuzjazmu czy ulotnych uczuć. Idealnie byłoby znaleźć coś pomiędzy. Dopuścić do racjonalnej analizy jakieś emocje i uczucia, jednak gdzie jest ten punkt? Próbuję jakoś to wyważyć ale bezskutecznie i zawsze wygrywa u mnie serce i zbytnia emocjonalność. I w ogóle czy ktoś już znalazł taką optymalną metodę, która sprawdza się w każdej sytuacji?
yyyy nie wiem czy tu da się cokolwiek zrozumieć z tego wywodu no ale... :D