Złodziej, który cynicznie zgrywa jedynego sprawiedliwego i zaprzęga do tego wszelką możliwą propagandę, działając zgodnie z zasadą, że po nas choćby potop, jest zdecydowanie najbardziej zdegenerowanym złodziejem. Będzie ględził o wartościach, które tak naprawdę nic dla niego nie znaczą, bo to jedynie pokazówka dla naiwnych mas. W efekcie wartości stracą na znaczeniu, zostaną zdeptane. Taki złodziej, który szumnie będzie gadał, ile daje, choć wiadomo, że nie daje ze swojego, bo swojego nie ma, a jednocześnie wszelkie pytania o to, co zapisane "małym druczkiem" wyszydzi i wykpi, bo w tym jest dobry, najlepszy. W swoich mediach powie, co trzeba, a to, co niewygodne przemilczy.
Złodziej, który dla doraźnych korzyści, własnych korzyści, zrobi i powie PRZED WYBORAMI wszystko , czego oczekuje lud, a PO WYBORACH lud i tak nie będzie miał nic do gadania, więc co za problem. Najwyżej znowu przytka się go na chwilę PRZED WYBORAMI nie swoimi, pieniędzmi, które będą coraz mniej warte.
Złodziej, który bazuje na prymitywnych lękach, umiejętnie grając ludzkim strachem przed tym, tymi, którzy akurat podpadli. Złodziej, który dla własnej korzyści kradnie przyszłość tych, którzy jeszcze nie są tego świadomi.
Kończę temat, bo nie mam zamiaru sobie szarpać nerwów.