Polonista na osiedlu Legii prowokuje,to fakt,ale czy to znaczy,że trzeba mu zaraz przywalić?
To trochę tak,jakby np. na koncert Gunsów nie można było przyjść w koszulce Metallicy np
Jestem kibicem,identyfikuję się ze swoją drużyną,choć ze względów odległościowych raczej nigdy na meczu nie będę,ale śledzę wyniki,interesuje mnie,co dzieje się w zespole,a jeśli ktoś z drużyny,której jestem kibicem gra w reprezentacji,to nie widzę powodów,żeby mu nie kibicować. Obchodzą mnie ludzie,którzy grają w drużynie,której kibicuję,choć naturalne,że bardziej będą obchodzić mnie ci,którzy grają dłużej,a nie ci,którzy zmieniają co sezon drużynę dla kasy. Identyfikuję się z drużyną,klubem,barwami i oczywiście innymi kibicami tej samej drużyny,ma się tych samych "wrogów"
,ale bez przesady... I owszem,drużyna czasem zagra jak ostatni frajerzy,ale do głowy by mi nie przyszło,że można kogoś np. za to skopać.To dla mnie czysty bandytyzm,którego nie rozumiem i nie wspieram.
A skoro już mowa o piłkarzach,którzy są w stanie przejść z klubu A do znienawidzonego klubu B,to co powiedzieć o trenerach?