A ja z innej beczki podzielę się swoją życiową przygodą,która miała miejsce zaraz po przyjeżdzie do Holandii więc ok. 5 lat temu, pewnego razu znajomy zaproponował mi dobrze płatną fuchę ,płatną 8 euro , w tym czasie miałam na godz. 5 wiec szybko 'zachorowałam"i następnego dnia stawiłam się w umówionym miejscu .Praca miała być przy obcinaniu trawy , a znajomy się nie stawił bo po prostu zaspał.Przyjechało po nas auto ,taka mała ciężarówka chłodnia i kazali nam wsiąść na pakę ,byłam w szoku bo domyśliłam się ,że to nie do końca legalny interes a o tym mój znajomy nie wspominał,ale poznałam inne dziewczyny i mowiły ,że one jeżdzą już jakiś czas i nic złego się nie dzieje i chociaż miałam stracha to pojechałam ,po drodze zabrali jeszcze ludzi i jechaliśmy sobie komfortowo jak śledzie.po ok godz. jazdy auto dojechało do celu , stanęło słyszałam ,że otwiera się brama i wjechaliśmy do środka drzwi się zamknęly i nas wypuszczono ,byliśmy w hali oświetlonej kilkoma halogenami pośrodku stały krzesła w okręgu dali nam wiadra ,nożyczki przynieśli ogromne wory i wysypali trawę na środek i dzieła.Pracowaliśmy 10 godzin oprócz przerwy a najbardziej byłam w szoku ,że pracowało tam kilka starszych babci Polek a dosłownie szły jak kuny.Panowie zamówili nam żarcie , a jakże pełna kultura co do ich zachowania wobec nas i byłabym nie poszla więcej ,bo się bałam co jakby policja przyjechała ale powiedzieli że kasa będzie jutro więc mowię sobie jeszcze tylko jutro przecież za darmo tu nie orałam cały dzionek,no i tak się stalo następnego dnia pracowaliśmy już w innym miejscu po skończonej pracy zgarnęłam swoje 200 euro i nie pojawiłam się więcej,szczęsliwa ,że wszystko dobrze się skończyło .A i tak jeden Polak spalił cały interes bo chciał zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie komórką
i faceci więcej się nie pojawili.Teraz jak o tym myślę to się sobie dziwię,że to zrobiłam i zdaję sobie sprawę ,że lekkomyślne to za mało powiedziane ale wtedy byłam o 5 lat młodsza i głupsza też o 5 lat życia teraz kiedy mam dziecko nigdy bym nie naraziła siebie na coś takiego ,ale będzie to chyba moja życiowa przygoda no i będzie na starość co wspominać