Lepiej bym tego nie ujęła! Bo czy naprawdę ten reunion jest potrzebny? Mamy już starych gunsów, legendę, która zrobiła niesamowicie wiele dla muzyki. Nie chodzi tu nawet o muzykę(choć to wiadome, że każdy poszedł w innym kierunku i to nie byłoby już to samo) to mieli przecież swój wizerunek. Guns N' Roses. Gdy o nich myślę nadal widzę ich za czasów młodości z niesamowitą energią i stylem. Wtedy byli dla siebie rodziną, nie mogli żyć bez siebie i muzyki! może i młodzi i głupi ale doszli do czegoś wielkiego. Nie jestem pewna czy nawet gdyby jakoś udałoby im się zebrać i próbować to odtworzyć to czy by im wyszło... Co więcej jestem niemal przekonana, że nie. To są już inni ludzie, już nie żyją dla muzyki, seksu i narkotyków. Mają swoje rodziny i wspomnienia. Każdy z nich chyba zdaje sobie sprawę, że już nie przystoi biegać im w samych bokserkach po scenie i bić się z kim popadnie(chociaż ja osobiście byłabym jak najbardziej za ale cóż...). Teraz byliby to tylko ustatkowani panowie, którzy postanowili pogodzić się pod koniec życia i powspominać, ewentualnie nagrać coś dla kasy... Osobiście wolę mieć w pamięci starych Gunsów, bo teraz mogliby jedynie spieprzyć to co stworzyli wtedy...