Jesli ktos mial szczescie tak jak ja byc na koncercie VR, to chyba musial byc slepy i gluchy, zeby twierdzic, ze Scott jest slaby. Z poczatku nie podobal mi sie jego styl, lecz sie przyzwyczailem i nie wyobrazam go sobie innego.
Scott w przeciwienstwie do dzisiejszego Axl'a (bo o starym nie ma co wspominac, wiadomo bez porownania) potrafi spiewac. Badzmy szczerzy, Axl ma wiele lepsza forme niz kilka lat temu ale wciaz za duzo jeczy i nie wyciaga dzwiekow. Scott to wyborny wokalista, ktory potrafi spiewac na milion sposobow. I w tej kwestii bija Axla bezkompromisowo. Scott potrafi zrobic z*******e show, lapie swietny kontakt z publika, czego obiektywnie rzecz biorac nie moge powiedziec o Axl'u. Chyba jednak wciaz patrzac na Rose'a oceniam go (i chyba nie tylko ja) przez pryzmat przeszlosci. Gdyby postawic grupe osob sluchajacych rock'a, a nigdy nie widzieli i nie slyszeli o Scott'cie ani o Axl'u wygralby ten pierwszy. Zycze Axl'owi powodzenia, ale to juz niestety nie to samo, co kiedys, chociaz przeblyski sa, czasem nawet czesto.