Chinese Democracy - fajna, dobry wokal, nie jest nazbyt przesadzona jak inne, świetny tekst, kapitalna solówka. takich jak najwięcej.
Shackler's Revenge - potężna fala gitar, wokal w zwrotkach średnio mi się podoba jak śpiewa tym niskim tonem, ale gdy tempo przyśpisza robi się naprawdę świetnie.
Better - jedna z moich ulubionych piosenek. gdyby nie ten refren zalatujący nieco popem, byłaby idealna.
Street of Dreams - również jedna z moich ulubionych, fajnie się słucha, nie mam nic do zarzucenia
If the world - taka trochę do kotleta, z pewnością znajdzie się w repertuarze striptizerek w klubach. Axl jest chyba przesądny, nie chciał mieć 'pechowej 13', więc pewnie dlatego ten utwór znalazł się na płycie.
There was a time - niesamowita. robi wrażenie współgranie z orkiestrą smyczkową. kawał dobrej roboty.
Catcher in the rye - mój ulubieniec. niesamowita, świetna, przyjemnie się słucha.
Scraped - Appetitowe brzmienie, czuć tą niesamowitą energię, przytłaczająca fala gitar, po której człowiek mówi: "jeszcze, jeszcze"
Riad n' the bedouins - dobry wokal, ale po co ta cała elektronika? no po co??
Sorry - większa, późniejsza wersja Don't Cry. Nie dościga singla z UYI, ale niczego sobie, przyjemna, piosenka na chwilę zadumy.
I.R.S. - agresja rodem z AFD, fajna, lubię.
Madagascar - wciąż się dziwię że nie zostawił dema z 2006r. w spokoju. Wokal tutaj jest skiepszczony jak tylko się dało. Pomijając to, piosenka nawet nawet, nie miał co wcisnąć to dał cytaty, które ładnie się wkomponowały w całość. Lubię posłuchać (ale tylko demo).
This I love - słuchając tego myślałem sobie: "to ten sam człowiek, który śpiewał w Get in the Ring?!".
Axl przypomniał chyba sobie ostatni występ na Use Your Illusion Tour z 1993r. kiedy wraz ze Slashem grał November Rain na fortepian i gitarę. Postanowił zrobić powtórkę z rozrywki, która wg mnie kompletnie się nie udała. Piosenkę ratuje solówka, z końcówką utworu.
Prostitute - jedna z lepszych. przyjemna, dobry wokal,ratuje końcówkę albumu.