SNAKEPIT??!!??!!

[Slasher_McKagan]

Jackson cudownie zaśpiewał w tytułowym kawałku "Ain't Life Grand"... swoją drogą, Slash powinien częściej grać jazz, bo czuje on tą muzę
wiesz może kto pisał teksty na Ain't Life Grand? "Serial Killer" jest rewelacujne

właśnie, "5 o'clock" to ostatnie wybitne dzieło Slasha... mija dwanaście lat i czas, by znów grał z sercem

[lamf]

Do obu płyt Snakepitu przekonywałem się długo. I to w dziwny sposób - najpierw bliższa mi była '5 o'clock', później 'Ain't Life Grand?', a na końcu znów pierwsza. Kawałki na obu moim zdaniem są świetne, jakby porównywać do twórczości GN'R, to '5 o'clock' byłaby alegoryczna do Appetite, natomiast 'ALG?' to takie UYI. Mam na myśli to, że na pierwszej jest najczystszy hardrock, na drugiej więcej kombinacji i 'udziwnień'.

Co do najlepszych kawałków - 'Doin' fine' za tekst, jak już zresztą ktoś wspomniał, 'Lower' za świetny refren i 'Shine' - za kompozycję, która mnie powala na kolana.

Co do wokalistów - Dover fajnie krzyczy, ale Jackson - przede wszystkim jego wygląd był dla mnie dużym zaskoczeniem. Pierwszy raz słysząc tytułowy numer jakoś machinalnie go sobie wyobrażałem zupełnie inaczej. Głos ma moim zdaniem świetny, choć nie do końca go na płycie wykorzystał.  

[Slasher_McKagan]

właśnie "5 o'clock" jest bardziej zróżnicowane, ale jak wspomniałem, Serial Killer i jazzowy Ain't Life Grand są absolutnie genialne, godne stanięcia w panteonie Gunsów obok Estranged, Civil War czy The Garden
a Rod ma dobrą skalę, ale czasem mnie denerwuje, gdy drze ryja w czasie riffów  <_<  

[Queen of Sorrow]

Ja też uważam, że "5 o'clock" jest zdecydowanie lepsze. To się czuje w muzyce, tą świerzość i szczerość (choć nie można tego odmówić "Ain't Life Grand"), te kompozycje są zagrane z lekkością i czuć w nich wielki ładunek emocjonalny.
Szkoda, że Axl odrzucił te utwory, bo to by była wspaniała płyta Gunsów, więcej ludzi by ją poznało przez samą nazwę zespołu.

[Zqyx]

Swoją drogą szkoda,że Slash z Bluesballem niczego nie wydał... Tak sobie teraz skojarzyłem,że już wiem,czemu pierwszy Snakepit bardziej lubię. W sumie grało tam całe Gn'R oprócz Axla,więc ta płyta po prostu musiała być dobra.Mimo,że upłynęło sporo czasu od jej wydania to nadal chętnie do niej wracam. Ain't life grand nie ma już tej magii niestety.

Kto wie,może za jakiś czas doczekamy się kolejnej płyty Snakepit...wolałbym w składzie z pierwszej płyty. Eh marzenia...

[DrDrei]

no Slash mowil ze zbiera material na plyte solowa...kto wie moze w 2008 lub 2009 sie jej doczekamy? 
oby tylko byla bardzo gitarowa

[Zqyx]

Może i zaśpiewa ? Ja najbardziej jestem ciekaw,czy to będzie kolejne wcielenie Snakepit (w innym składzie),czy sam Slash...no i czy w ogóle to wyjdzie Widać,że Slash tęskni trochę za solówkami,jakby nie było,skoro się przymierza do własnej płyty.

[Queen of Sorrow]

Mówisz, Grześku, że go ograniczają w VR? Sądzę, że nie mieliby czelności. Już na "Ain't Life Grand" Slash miał dużo krótsze solówki. Wypalił się? Możliwe, lata ćpania muszą mieć wpływ na człowieka.

[freakczu]

Nie zgodzę się z Tobą, myślę że kiepska forma VR jest spowodowana tym iż w GN'R członkowie napędzali się. Każdy z nich ma niesamowitego czuja do muzyki co widać w aranżacjach utworów, razem tworzyli świetne rzeczy. Po rozpadzie w SS byli prawie wszyscy więc siłą rzeczy 2 płyty są świetne. ALG to kawałek świetnego materiału i choć sola Slasha są krótsze przebijają się świetnie riffy z powerem. W VR jest już inaczej Slash miał przerwę wchodzi do studia i widzi "dinozaury" z niektórymi kiedyś grał a z innymi się szlifuję, mieszanka gustów i pomysłów tworzy niestety gówno znane powszechnie VR...

 Przekroczenie granic krytyki w ocenie zespołu Velvet Revolver.

[Zqyx]

1) Temat jest o Snakepit i tego się trzymajmy.
2) Freak dostaje warna za przekroczenie granic krytyki w ocenie zespołu VR.

Dziękuję za uwagę.

Na Ain't life grand prócz Slasha nie było nikogo z Gn'R,no z wyjątkiem Teddy'ego ,a skoro tak płyta brzmiała inaczej. Ale Slash świadomie poszedł w takim kierunku. W końcu sam za wszystko odpowiadał,więc chciał nagrać tego rodzaju płytę. Czy się wypalił? Nie wiem.Jest tam parę ciekawych kawałków,ale jakoś bardziej cenię debiut Snakepit... Może z racji tego,że czuć tam Gn'R,a na Ain't life grand już tego nie czuję... Sam nie wiem.

[freakczu]

No to teraz mnie aż zatkało, po prostu nie mogę. Za krytykę VR dostałam worna czy co tam jeszcze. To jest paranoja, debilne i chore, ludzie po jakiego grzyba jest forum kiedy nie można na nim krytykować? Podważacie w ten sposób wolność słowa. Czy ja w jakiś sposób obraziłam kogoś, użyłam brzydkich słów? Hello?!!! Post który obrazował moje myśli na temat Slasha został uznany za nadmierna krytykę.....
Trzymałam się tematu SS, jak nie widać większość mojego posta skupia się na SS i zahacza od VR i przy tym wyrażenie opinii o tym zespole, a tu nagle worn. Jednak wrażenie jakie wyrobiłam sobie o tym forum potwierdza się, tutaj warto pisać tylko w HP bo tam za krytykę która komuś nie pasuję nie dostaniesz po łbie 
Jeśli uważasz zqyx że to offtop, to poproszę o bana, bo chyba nie mam ochoty patrzeć na zielony pierdzielnik koło mojego ava, bo komuś się nie podoba moje zdanie.

[Zqyx]

1) Temat jest o Snakepit i tego się trzymajmy. - było skierowane nie tylko do Ciebie,ale i poprzedniczki.
2) Jeśli nie zgadzasz się z warnem zapraszam do: http://gunsnroses.com.pl/forum/index.php/topic,1296.195.html

[Brokuła]

Slash's Snakepit - świetna kapela.

Mam takie pytanie, czy oni koncertowali w pierwszym skladzie? Wczoraj przegladalem youtube i nie znalalzem zadnego koncertu gdzie bylby Duff, Matt. Na jednym z koncertow widzialem Gilby'ego, nikogo wiecej. Czyzby nagrali razem tylko album?

[Zqyx]

Pierwszy Snakepit grał w trasie w składzie: wokalista Eric Dover,Slash,  gitarzysta Gilby Clarke, basista James LoMenzo,perkusista Brian Tichy. Matt i Mike wrócili do swoich zespołów,żeby nagrywać płyty. Trasa trwała od marca do sierpnia 95.

[Dead Head]

Slash świadomie poszedł w takim kierunku. W końcu sam za wszystko odpowiadał,więc chciał nagrać tego rodzaju płytę.

własnie, jak to było, bo na płycie jest napisane, że wszyscy pisali utwory, ale w wywiadzie jakimś Slash mówił, że tytułowe ALG napisał zupełnie sam