NighTrain Station Guns N' Roses

Mówi się, że nie liczy się ilość, tylko jakość i jest w tym sporo prawdy, ale nie narzekałbym, gdyby w najbliższym czasie dyskografia Gunsów mocno się rozrosła. Materiał, w jakiejś formie, istnieje i fajnie byłoby go usłyszeć póki jeszcze żyję. Tę grupę muzyków stać na wiele, musi im się jedynie chcieć.

Wspomniane przez Tymeg_2 The Sisters Of Mercy zdecydowanie, ci dopiero biją rekordy. Już nie wspominając, że nowe kawałki są w setach koncertowych. Dodam Possessed, 3 płyty od początku lat osiemdziesiątych, chociaż z długą przerwą i może Emperor 4 płyty od 1991, mieli przerwę, ale od 15 lat znów grają razem i studyjnie cisza.

Co do Gunsów jakość dyskografii obniża solowy Axl i jego ChD, który jako album nie broni się ani w dniu premiery ani teraz. Wiem, że jest moda na mówienie, jaka ta płyta niedoceniona, ale cóż, ona nawet nie brzmi jak Guns n'Roses. Gdyby to nie był Axl to nikt by tego nie słuchał.

a jak lubisz bardzo gdybac, to gdyby nie Axl, to nie byloby dawno juz GNR.
I bys sobie mogl sluchac co najwyzej solowych Stanislawow i Michalow.

Jakich Stanisławów i Michałów? To gdyby Gunsi rozpadli się definitywnie w 90' to nie mógłbym ich słuchać tak jak teraz? Dobrze wiedzieć, dzięki Axl! 

Zachwyty fanów po premierze są warte tyle co nic, sam wtedy piałem z radości wracając z Empiku z płytą jak głodny pies, który dostał w końcu coś z BARF i może nawet jest tam mój głos w okolicach oceny 9 (coś mi takiego świta, ale jestem na forum z 15 lat z doskoku, więc nie pamiętam). W ogóle do ChD sam byłem "team Axl" i wierzyłem, że gościu dopracowuje swoją Kaplicę Sekstyńską   Można sobie ChD uważać nawet za najlepszy album ever, ale kurde, to nie jest dobra płyta, ona ma tylko dobre momenty. Zaklinanie rzeczywistości nic tu nie da i jak poparzysz szerzej, ponad opinie fanów po premierze, nawet na niedoskonałe strony z ocenami, to ChD odstaje poziomem od dyskografii Gunsów podobnie jak jakieś Cold Lake od dyskografii Celtic Frost.