NighTrain Station Guns N' Roses

DJ Ashba był niedawno gościem „The SDR Show”.
Powrócił tam między innymi do sprawy deklaracji dotyczących Bucketheada i jego roli w Guns N’ Roses. 

Kilka tygodni temu, w wywiadzie dla „Antihero Magazine”, DJ stwierdził, że Bucket „odebrał Gunsom ich zaje***stość”.

„Miałem nadzieję, że pewnego dnia Slash powróci [do zespołu] i jeśli dołączyłem [do Guns N’ Roses], to, szczerze mówiąc, dlatego, że… Nie chcę niczego ujmować Bucketheadowi ani nikomu innemu, ale czułem, że gość z kubełkiem na głowie odbiera zaje****stość zespołowi, który jako chłopak uwielbiałem. To był jeden z powodów, dla których postanowiłem wejść do zespołu. Chciałem zrobić, co w mojej mocy, żeby przywrócić Gunsom ów rockandrollowy klimat, który tworzył Slash i który był w Guns N’ Roses kluczowy. Czułem, że zespół traci coś, za co go kochałem”, przekonywał wówczas Ashba.


W „The SDR Show” gitarzysta wytłumaczył, że nie zamierzał w niczym Bucketowi uchybić.

„Media potrafią wypaczyć każdy nagłówek”, powiedział. „Ja tymczasem nie miałem na myśli nic złego. Buckethead może zdziałać cuda [jako gitarzysta]”.   

Ashba dodał, że jego wcześniejszy komentarz dotyczył wyłącznie spraw wizerunkowych.

„Chodziło mi wyłącznie o wizerunek. W ogóle nie chciałem mu uchybić”, wyjaśnił. „Jako fan czułem, że [z Bucketheadem] Guns N’ Roses nie są już tą niebezpieczną rockową kapelą, na której muzyce wszyscy dorastaliśmy. Miałem poczucie, że [Bucket] do nich nie pasuje; takie było moje zdanie”.







Źródło

W tym czasie klasyczny rock był już trupem dla boomersów, głosujących na Dire Straits w top wszechczasów trójki. Można było iść śladem Iron Maiden i nagrywać jedną piosenkę przez 30 lat, albo się rozwijać.
Swoją drogą to Ashba był właśnie takim pozerem stylizującym się na tamten okres. Te wszystkie czachy, cylinder itd. nie było niczym innym.

" a przy tej mizernej sytuacji Putina musiałby walnąć atomówką nie tylko w Warszawę"

Gdybym akurat był w Warszawie w tym momencie to jakoś nie cieszyłoby mnie, że nie zrealizował swoich celów uderzając atomówką tylko w Warszawę.
Mam nadzieję, że do czerwca sytuacja będzie zdecydowanie spokojniejsza. Ale mam obawy.

W kwestii pozerstwa Ashby - no zgadzam się, ale tak, czy inaczej wygląda/ł zdecydowanie bardziej rockowo niż BH. Ktoś kiedyś tu napisał, że jak pierwszy raz zobaczył Gunsów we wcieleniu z 2001 roku powiedział "O, cyrk przyjechał". Coś w tym było.
W przypadku Ashby takiego wrażenia nie miałem. Jasne, że nie był w tym oryginalny, ale na tamten moment chyba czegoś takiego potrzebowali Gunsi. A może i spore grono fanów. Nie wiem, czy chciałbym usłyszeć coś DJ-em, bo nie wiem, czego się spodziewać. Są utwory nagrane przez niego, które do mnie trafiły i takie, które kompletnie nie były moją bajką. Zobaczymy, jak to się wszystko potoczy.

Fajnie Cię tu widzieć po przerwie @Rash 
Zgadzam się, że Ashba ze Slashem mogliby się muzycznie dogadać i zgadzam się, że Slashu przekombinowuje grając kawałki z CHD po swojemu, ale może inaczej nie potrafi, albo wychodzi z założenia, że może im dodać coś od siebie, a wielu to nie odpowiada. Zresztą jeśli chodzi o kawałki z CHD, to jestem zdania, że np. Maddy i CHD nigdy nie brzmiały tak dobrze jak w 2001. Ale może to sentyment, nie wiem.