Bumblefoot o wybitnych gitarzystach i 10. rocznicy ChD Kilka dni temu Ron „Bumblefoot” Thal udzielił wywiadu „Talkin’ Rock with Meltdown”.
Mówił w nim między innymi o swoich gitarowych idolach, muzycznych projektach, wspomniał też o dziesiątej rocznicy ukazania się „Chinese Democracy”.
Poniżej transkrypcja części wypowiedzi:
- Kiedy po raz ostatni widziałeś gitarzystę, którego gra zaparła ci dech w piersiach? - Na świecie jest tylu wspaniałych gitarzystów…! Z wieloma z nich miałem przyjemność grać. [Na przykład] Micky Crystal, który obecnie gra z Tygers of Pan Tang i który przed około dwoma laty wspaniałomyślnie zgodził się zagrać ze mną kilka koncertów podczas małej trasy po Wielkiej Brytanii. Micky jest naprawdę genialny. To jeden z tych, których absolutnie warto znać. Jestem pewien, że przypomnę sobie setki innych, kiedy tylko wywiad się skończy…
[śmiech] Mój umysł przypomina coś w rodzaju lejka: kłębią się w nim miliony nazwisk, spośród których staram się wybierać…
Oczywiście jest Guthrie Govan, mój stary przyjaciel. Znamy się, od kiedy byliśmy nastolatkami. Jesteśmy w kontakcie od 29 lat. W 1989 on do mnie napisał i odtąd prowadziliśmy korespondencję. Wysyłaliśmy sobie nawzajem kasety i zapisy dziwnych piosenek, które tworzyliśmy. Kiedy byłem w trasie w Wielkiej Brytanii, spotykałem się z nim i razem graliśmy na scenie… To naprawdę gitarzysta najwyższej klasy.
Kto jeszcze? Na pewno Jeff Watson, znany ze współpracy z Night Ranger i twórczości solowej. Jeff jest niesamowity, robi rzeczy, których nikt nie byłby w stanie powtórzyć. Gra w sobie tylko właściwy sposób i ma ogromny talent! Joel Hoekstra jest niewiarygodny. Doug Rappoport także. No i są jeszcze takie postacie jak Steve Vai, Steve Morse, Steve Lukather, Yngwie [Malmsteen], Zakk [Wylde].
(…)
- Czy zdarza albo zdarzało ci się uczestniczyć w przesłuchaniach do innych zespołów? - Tak… zdecydowanie, choć wolę skupiać się na własnej twórczości. Fajnie jest pograć z kimś od czasu do czasu w jakimś krótkotrwałym projekcie, ale na dłuższą metę kluczowe znaczenie ma dla mnie granie w zespole. Chcę otaczać się ludźmi, którzy razem ze mną tworzą.
- Czyli gdyby ktoś zaproponował ci wspólną trasę, odmówiłbyś? - Prawdę mówiąc, zdarzało mi się zgadzać. Pamiętam, że w roku 2009 Lita Ford zapytała mnie podczas Sweden Rock, jakie mam plany, a kiedy odparłem, że lato mam wolne, powiedziała, że myśli o zmianach w swoim zespole w związku z letnią trasą. Stworzyliśmy nowy zespół właściwie w ciągu dwóch dni, odbyliśmy parę prób i wyruszyliśmy na festiwale do Europy. Jednym słowem: tak, zdarza mi się brać udział w takich projektach, a nawet dobrze się przy tym bawię. Jednak na dłuższą metę angażuję się tylko w coś, co jest „prawdziwe”.
(…)
- Zanim zakończymy naszą rozmowę, pozwolę sobie życzyć ci… wszystkiego dobrego z okazji dziesiątej rocznicy! - No tak, dziesięć lat temu ukazała się „Chinese Democracy”… Wszystkim fanom Guns N’ Roses składam najlepsze życzenia! Jestem szczęśliwy, że mogłem zagrać na tym albumie, i mam nadzieję, że przez ostatnich dziesięć lat naprawdę się nim cieszyliście.
https://wrif.com/episodes/talkin-rock-with-ron-bumblefoot-thal/?fbclid=IwAR3UECTwL3F0OnBktr2XqjWCwDpT-MxwKx-R1pkqdfqvHEx-pQxQ-iBxaxY Na podstawie transkrypcji ze strony: Sex, drugs & GNR Italia