Były menedżer Guns N’ Roses, Doug Goldstein, był gościem audycji „Appetite for Distortion”.
Wrócił tam między innymi do wielokrotnie omawianej kwestii praw do nazwy zespołu.
„Kiedy Slash odszedł z zespołu, kilka razy rozmawiałem z Axlem na ten temat”, powiedział. „Uważałem, że po tym, jak klasyczny skład się rozpadł, [Axl] nie powinien posługiwać się nazwą Guns N’ Roses. Mógł występować po prostu jako Axl Rose. On był innego zdania”.
Goldstein wspomniał również o tym, jak według niego Axl chce być postrzegany przez media.
„Po raz ostatni gadałem z nim na krótko po tym, jak wziąłem udział w twojej audycji. Powiedział: ‘Przestań mnie wychwalać’. On nie lubi, kiedy chwali się go w wywiadach.
W ramach uzasadnienia rzucił: ‘Czy ktoś pytał Picassa, co znaczy jego sztuka? Jestem artystą, nie zwracam uwagi na opinię publiczną. Nie obchodzi mnie ona i nie chcę, żeby ktoś próbował na nią wpływać. Naprawdę mam w dupie to, co inni o mnie myślą, i tyle’”.
„Muszę jednak powtórzyć”, dodał Goldstein w ramach sprecyzowania, „że [Axlowi] nie chodzi o fanów, lecz o ludzi, którzy w ogóle go nie znają, a mimo to pozwalają sobie na oszczercze komentarze”.
Doug odniósł się także do sprawy Axla i jego „fascynacji” (Charlesem) Mansonem.
„Wiesz, skąd wzięła się cała to sprawa? Axl widział to mniej więcej tak: ‘Wszyscy uważają mnie za dziwaka, a skoro Manson też za takiego uchodzi, to w sumie czemu nie miałbym założyć koszulki z jego wizerunkiem czy zaśpiewać jego kawałka?’”.
„Nie sądzę, żeby próbował w jakikolwiek sposób gloryfikować to, co Manson zrobił”, dodał Goldstein.
Źródło