W sierpniu 2012 roku Mike Portnoy, znany z tego, że nie stroni od wtrącania swoich trzech groszy do rożnych muzycznych dyskusji, zadał na swoim profilu na Twitterze następujące pytanie: „
November Rain to ponadczasowy klasyk… tylko dlaczego Matt Sorum gra dokładnie to samo przejście co cztery takty? (23 razy, ściśle mówiąc)?”.
Dwa dni później Sorum odpowiedział Portnoyowi: „To przejście było pomysłem Axla. Ta fraza pojawia się w całej trylogii, także w
Don’t Cry i w
Estranged. A płyty
Use Your Illusion sprzedały się w łącznym nakładzie dwudziestu milionów egzemplarzy”.
Po chwili Matt dodał: „Pamiętajcie, dzieciaki, że bębnienie nie polega na graniu wyszukanych przejść. Zapytajcie Charlie’ego Wattsa, Ringo [Starra] czy Phila Rudda”.
Niedawno Mike Portnoy, goszcząc w pierwszym tegorocznym odcinku audycji „Appetite For Distortion”, odniósł się do tamtej „utarczki” z Sorumem.
„To było nieporozumienie”, powiedział. „Jedna z tych wojen, które nie wiadomo jak rozpętują się na Twitterze”.
„
November Rain słyszało się wówczas wszędzie. Usłyszałem tamto przejście i nagle mnie olśniło:
Dobry Boże, przecież co cztery czy co osiem taktów powtarza się to samo! Zacząłem liczyć i okazało się, że takich przejść jest trzydzieści siedem”.
„Dla Guns N’ Roses i Matta Soruma mam jedynie szacunek”, ciągnął Mike. „Matt to świetny perkusista, robił fantastyczne rzeczy zarówno w Guns N’ Roses, jak i poza nimi. Poza tym nigdy bym nie znieważył innego pałkarza. Od każdego muzyka mogę się czegoś ciekawego nauczyć i nie mam zwyczaju ani nikogo krytykować, ani obrażać. Po prostu podzieliłem się swoim przemyśleniem:
Dlaczego to samo przejście powtarza się aż trzydzieści siedem razy? Żałuję, że to zrobiłem, bo Matt prawdopodobnie odebrał to jako zniewagę, a nie takie były moje intencje. Ale on odpowiedział coś w rodzaju:
Ja przynajmniej nie potrzebuję nie wiadomo jak rozbudowanego zestawu, żeby grać, a ja pomyślałem:
Człowieku, piszesz do najzagorzalszego fana Ringo Starra i Beatlesów, jaki kiedykolwiek istniał. Nie graj ze mną w te karty! Skończyło się na prywatnej wymianie wiadomości. Przeprosiłem go i zapewniłem, że nie miałem najmniejszego zamiaru okazać mu braku szacunku. Żałuję, że wówczas opublikowałem ten wpis, i od tamtej pory staram się bardziej zważać na to, jakie obserwacje wrzucam do sieci”.
Źródło