Tommy Stinson był gościem 400. odcinka audycji „Appetite For Distortion”.
Rozmawiając z prowadzącym, ponownie podzielił się przekonaniem, że jego odejście z zespołu w niebezpośredni sposób doprowadziło do reunionu.
Stinson musiał odejść z Guns N’ Roses, kiedy w 2014 roku został „tatą na cały etat”.
„Znalazłem się w sytuacji, gdzie po prostu musiałem być w domu”, powiedział we wzmiankowanej audycji. „Decyzja [o opuszczeniu Guns N’ Roses] była nieunikniona. To jedna z najtrudniejszych decyzji, jakie kiedykolwiek musiałem podjąć. Tyle że nie miałem wyboru, naprawdę musiałem to zrobić. To postawiło mnie, naturalnie, w złym świetle w oczach Axla. Był zły. Moja decyzja bynajmniej mu się nie spodobała”.
„Nie mogę jednak przestać myśleć”, dodał Tommy, „że gdyby teraz Axl spojrzał wstecz, na wszystko, czego dokonał, odkąd odszedłem, mógłby nawet być wdzięczny za to, co się stało. Dla niego koncertowanie z AC/DC to była wielka rzecz, coś, co zapisało się w annałach rocka. Nie chciałbym, żeby cofał się pamięcią do tamtych czasów i mówił: «Nie dokonałbym tego, gdyby Tommy nie odszedł i gdybyśmy kontynuowali trasę».
Do regroupu też by nie doszło – przynajmniej nie wówczas. Myślę, że Axlowi świetnie się układa i nie wierzę, że nie odczuwa w związku z tym wdzięczności”.
Stinson wyjawił, że od czasu odejścia z zespołu był „na paru koncertach Guns N’ Roses”.
„Wybrałem się na parę koncertów z moim kumplem, Steve’em”, powiedział, „Widzieliśmy ich w Kansas, we wrześniu. To było na krótko przed tym, jak córka Fortusa poszła do college’u. Zabawnie jest być po drugiej stronie barykady. Podczas jednego z koncertów – nie pamiętam, czy to było w Kansas, czy może w Filadelfii – ludzie rozpoznawali mnie i pytali: «Hej, co ty tutaj robisz?». Ja i Steve, mój kumpel, uśmialiśmy się po pachy, bo on jest wielkim fanem Guns N’ Roses”.
„Ludzie mówili: «Patrz, przecież to Tommy Stinson! Co ty tutaj robisz, chłopie?». A ja na to: «Przyszedłem na koncert, tak samo jak ty». Taak, to była przednia zabawa”.
Źródło