Nick Kent to jeden z najbardziej poważanych i wpływowych brytyjskich dziennikarzy muzycznych.
Swego czasu próbował nawet swoich sił na scenie, grając na gitarze w pierwotnym wcieleniu Sex Pistols.
W roku 2007 zarzucił dziennikarstwo, twierdząc, że rock „nie pobudza już jego wyobraźni”.
Teraz, u progu siedemdziesiątego roku życia, przygotowuje się do wydania pierwszej powieści, „The Unstable Boys”. Ma ona być poświęcona kapeli rockowej o tej samej nazwie.
Ostatnio, mówiąc o powieści w udzielonym „The Guardian” wywiadzie, Kent przeprowadził analogię pomiędzy Axlem a… Donaldem Trumpem.
„W mojej książce nie próbowałem stworzyć portretu autentycznej kapeli z lat sześćdziesiątych, takiej jak chociażby Pretty Things, którzy byli wielcy, ale nigdy nie osiągnęli czegoś na miarę swojej wielkości.
Zależało mi raczej na wykreowaniu postaci, która miałaby coś w rodzaju narcystycznych zaburzeń osobowości, jak Donald Trump.
Trump jest dla mnie niespełnioną gwiazdą rocka. Przemawia ze sceny jak Axl Rose w 1991. Tyle że za Axlem stała muzyka. A Trump nie ma nic, tylko swoje ego”.
Źródło