(https://media2.fdncms.com/stranger/imager/u/original/28363323/easy_street.jpg)
Duff McKagan wystąpił niedawno w sklepie Easy Street Records w Seattle, gdzie promował swój solowy album, „Tenderness”.
Seattle to mój dom, powiedział muzyk przy okazji tego występu. Miejsce, w którym mieszkam i w którym żyje moje „plemię”. Ilekroć ląduję na tutejszym lotnisku, myślę: „Jestem w domu”.
Jako basista Guns N’ Roses i Velvet Revolver Duff sprzedał miliony „głośnych” płyt.
Lecz jego aktualne usposobienie najlepiej oddaje tytuł ostatniego albumu – „Tenderness”.
W moim zamyśle to rodzaj konwersacji…
Multiinstrumentalista i pisarz spędził sporo czasu, zbierając pomysły do swojej nowej książki.
Zacząłem pisać w trakcie trasy z Guns N’ Roses…
Pewnego dnia zdał sobie sprawę, jak bardzo dotknęły go powstające w Stanach podziały.
Oglądałem telewizję, śledziłem wpisy na Twitterze… W końcu moja żona powiedziała: „Dość”.
Duff skupił się więc na ludziach, którzy pomagają sobie wzajemnie, jednoczą się…
Jak on i jego koledzy z Guns N’ Roses.
Wspaniale było razem usiąść i obgadać wszystko jak dorośli ludzie.
Ostatecznie planowana książka zmieniła się w muzykę.
Tak narodziła się płyta.
Album niesie nadzieję i ma uzdrawiać.
Ameryka, którą znam, to kraj, w którym ludzie dbają o siebie nawzajem.
I mimo że Duff ścisza głos…
… z zewnątrz dochodzi wystarczająco dużo wrzasków…
… to płynące z jego płyty przesłanie jest jasne i mocne.
[Przez ten album] próbuję coś zrobić.
Źródło (https://www.youtube.com/watch?v=hYqAXYuDvhw&fbclid=IwAR0JgQeSykfLRBgq7AhuQXAv3eJuPHPXhoky-FTRP1D7dKBnvgt0D8ojuPc#)