Duff McKagan udzielił ostatnio wywiadu „Metal XS”.
Mówił w nim o swojej relacji ze Slashem, nie szczędząc przy tym koledze z zespołu komplementów.
„Los zrządził, że moim kumplem z zespołu jest Slash, najwspanialszy gitarzysta na świecie”, powiedział.
„Sądzę, że mamy świetną relację”, dodał. „Sporo widzieliśmy, sporo razem przeszliśmy. Chyba łączy nas coś na kształt braterstwa ocalałych. Niejedno przeżyliśmy. Nie tylko patrzyliśmy na otchłań, ale też doświadczyliśmy jej od wewnątrz”.
„Koncertujemy razem i za każdym razem zdumiewa mnie to, że on żadnej piosenki, żadnej solówki nie gra dwa razy tak samo. Każde wykonanie jest inne, każde nasuwa mi myśl:
Chłopie, jak w ciągu czterdziestu ośmiu godzin udało ci się to wymyślić? Przecież od poprzedniego koncertu minęły raptem dwie noce! A teraz grasz zupełnie inaczej, i jak zwykle zaje***iście.
Mam dla Slasha naprawdę ogromny szacunek. Patrząc na niego, sam dużo się nauczyłem jako gitarzysta. Czasem podczas koncertów Guns N’ Roses przyglądam się jego grze i przyswajam sobie nowe akordy. Tak było, odkąd mieliśmy po dziewiętnaście, dwadzieścia lat. Pewne rzeczy nigdy się nie zmieniają”.
„[Slash] to bez dwóch zdań zaje***isty facet. Nie mógłbym go przecenić”, podsumował Duff.
Źródło