Steven Adler twierdzi, że „było naprawdę fantastycznie” zagrać z Guns N’ Roses w ramach trasy Not In This Lifetime. W roku 2016 Steven kilka razy dołączył na scenie do byłych kolegów z zespołu, aby razem z nimi wykonać „Out Ta Get Me” i „My Michelle”.
Temat wypłynął w zeszły czwartek (12 grudnia), kiedy to były perkusista Guns N’ Roses gościł w „Trunk Nation: L.A. Invasion” na SiriusXM.
„Mam za sobą pięć fantastycznych lat”, powiedział Steven. „Mogłem zagrać [z Guns N’ Roses] parę piosenek i to było naprawdę fantastyczne, choćby tylko ze względu na to, że znowu mogłem stanąć na scenie ze Slashem, Duffem i Axlem. Co prawda miałem nadzieję na coś innego, ale jak mawiał Freddie Mercury, jeden rok miłości jest lepszy niż całe życie w pojedynkę”.
W lutym 2017 roku Adler wyjawił Mitchowi Lafonowi, że według pierwotnych planów jego udział w reunionowej trasie miał być znacznie większy niż tylko gościnny występ na kilku koncertach.
Steven liczył na to, że będzie mógł grać cały materiał z „Appetite For Destruction”, jednak po tym, jak podczas prób nabawił się kontuzji pleców, jego nadzieje legły w gruzach.
W ostatnich miesiącach perkusista grywał z zespołem Adler’s Appetite, w którego skład poza nim wchodzą Ariel Kamin, Michael Thomas, Alistair James oraz Tanya O Callaghan.
Źródło