(https://imagenes.milenio.com/RsGiSvMalpz1Wj3aP3fNHspPf9c=/958x596/https://www.milenio.com/uploads/media/2019/09/07/nino-pensaba-tocar-escenario-comenta_0_87_1300_809.jpg)
Ron „Bumblefoot” Thal, gitarzysta kojarzony z Guns N’ Roses, lecz także takimi zespołami jak Asia czy Sons of Apollo, odwiedził niedawno Meksyk.
W udzielonym tam wywiadzie mówił m.in. o swojej współpracy z GNR.
Poniżej tłumaczenie tych fragmentów.
Jak wyglądały trasy z Guns N’ Roses?
Były bardzo intensywne. Wkładaliśmy w koncerty całe serce, dawaliśmy, ale i otrzymywali sporo energii. Za każdym razem graliśmy w innym miejscu, więc ciągle żyliśmy na walizkach. Przemieszczaliśmy się to tu, to tam… jak prawdziwy oddział.
Podzielisz się jakąś anegdotką?
Mam jedną, pokazującą, jak dziwne może być życie. W roku 2010 mielimy grać w Rio de Janeiro. Autobus, którym podróżowaliśmy, miał awarię. Wszystko się opóźniło, nasi ludzie nie zdążyli w porę zmontować sceny i otwarcie bramek przesunęło się o dwie godziny. Na krótko przed otwarciem rozpętała się gwałtowna burza i zerwał silny wiatr. Scena zawaliła się. Gdyby autobus nie nawalił, bramki zostałyby otwarte wcześniej i cała konstrukcja runęłaby na publiczność.
Kiedy byliśmy w hotelu, zjawiła się duża grupa fanów. Byli przygnębieni z powodu odwołania koncertu. Wziąłem gitarę akustyczną i przez dwie godziny grałem, siedząc na schodach w holu. Śpiewaliśmy razem.
Z kim w Guns N’ Roses dogadywałeś się najlepiej?
Z [perkusistą] Frankiem i [klawiszowcem] Chrisem. Dużo ze sobą rozmawiamy.
Jak wyglądał proces twórczy?
Kiedy zacząłem pracować nad płytą „Chinese Democracy”, materiał był już właściwie napisany, ale nie był ukończony. Zaproponowałem nowe aranżacje, które moim zdaniem mogły się sprawdzić. Niektóre były raczej mroczne, inne bardziej techniczne, jeszcze inne klimatyczne. Przedstawiłem to Axlowi. On i producent wysłuchali wszystkiego, a potem wybrali to, co najbardziej im odpowiadało.
Źródło (https://www.milenio.com/espectaculos/musica/naci-ny-tocar-golfo-persico-aclamado-arabes-ron-bumblefoot-thalm)