NighTrain Station Guns N' Roses

Guns N' Roses => Aktualności => Wątek zaczęty przez: naileajordan w Czerwca 25, 2025, 05:39:02 pm

Tytuł: Autor książek o GNR pilnie potrzebuje wsparcia
Wiadomość wysłana przez: naileajordan w Czerwca 25, 2025, 05:39:02 pm

(https://cdn.mos.cms.futurecdn.net/bGcL6XrTxX7KnUhXPvcmfg-970-80.jpg.webp)


Mick Wall to dziennikarz muzyczny, tudzież postać, która nie jest obca fanom Guns N’ Roses.
Wall napisał książki o takich artystach jak Gunsi, Led Zeppelin, Black Sabbath, Metallica, Eagles, Foo Fighters, Prince, Lemmy, Jimi Hendrix i in. Przez pięć lat współpracował z magazynem Classic Rock, ale pisywał również do takich czasopism jak Metal Hammer, Prog, Kerrang!, Mojo, Rolling Stone czy Playboy.

Niedawno kolega Walla z Classic Rock, Jon Hotten, zainicjował zbiórkę pieniędzy na rzecz Micka. Okazuje się, że w tym miesiącu dziennikarz przeszedł drugi zawał i teraz pilnie potrzebuje wsparcia.

„Do 1 sierpnia 2025 Mick i jego żona Linda muszą opuścić mieszkanie, które dotąd zajmowali”, twierdzi Hotten. „Właściciel wypowiedział im wynajem”.

„Podobnie jak wielu innych pisarzy, Mick jest wolnym strzelcem. Żyje z miesiąca na miesiąc. Nie ma ubezpieczenia, nie ma oszczędności, nie ma szans na rentę… Jednym słowem, kiedy nie pracuje, nie ma żadnych dochodów. W chwili, kiedy o tym piszę, na jego koncie jest 70 dolarów. Mick zmaga się z problemami zdrowotnymi od grudnia, kiedy to przeszedł tragiczną w skutkach operację jelit”.

„Linda pracuje jako pielęgniarka, po 12 godzin cztery razy w tygodniu, ale po odliczeniu podatku jej pensja nie wystarcza na wynajem mieszkania. [Linda] codziennie opiekuje się starszymi rodzicami, a od niedawna również Mickiem”.   
   
„Po pierwszym zawale Micka Linda przez dziewięć miesięcy chorowała i nie była zdolna do pracy. Ona i jej mąż musieli się zapożyczyć i ostatecznie ogłosili bankructwo. A skoro nie mogą sobie pozwolić na opłacenie półrocznej zaliczki, nie mają też szans na wynajem mieszkania”.

Ewentualne pieniądze ze zbiórki mają pomóc Mickowi i jego żonie znaleźć dla siebie jakiś kąt i spłacić zaciągnięte długi. 






Źródło (https://www.loudersound.com/bands-artists/mick-wall-fundraiser?fbclid=IwY2xjawLIyphleHRuA2FlbQIxMQBicmlkETBMRzRxY3NSaWpHalJOaWI1AR6Kxv_WNnFBCEdtkN0C-4YH3xl1c2lDq8eLMH3XGonCbJCOT57C_x3MDQu0OA_aem_cM1xj9U-85TK9JPRA7SM2Q)
Tytuł: Odp: Autor książek o GNR pilnie potrzebuje wsparcia
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Czerwca 25, 2025, 06:43:02 pm
Ciekawe, co na to forumowi zwolennicy taniego państwa, które nie zmusza do ubezpieczenia zdrowotnego  ;)
Tytuł: Odp: Autor książek o GNR pilnie potrzebuje wsparcia
Wiadomość wysłana przez: Luk w Czerwca 25, 2025, 07:50:00 pm
Ciekawe, co na to forumowi zwolennicy taniego państwa, które nie zmusza do ubezpieczenia zdrowotnego  ;)

Jak to co? Nie ich dupa nie ich interes.

Zdrowy człowiek nie zrozumie chorego, szczególnie poważnie chorego, a do tego duża część ludzi nawet nie potrafi sobie tego wyobrazić. Jeszcze przyklasną, że mógł przecież to wszystko przewidzieć i jego wina. Smutne ale tak to niestety się w ich głowach odbywa.

Ja jestem zdecydowanym przeciwnikiem takiego myślenia i uważam, że jak państwo nie potrafi pomóc najsłabszym obywatelom to jest to wielkie gówno, a nie państwo. ;)
Tytuł: Odp: Autor książek o GNR pilnie potrzebuje wsparcia
Wiadomość wysłana przez: Douger w Czerwca 25, 2025, 08:16:40 pm
Jak żul bez ubezpieczenia wyląduje przed tobą na OIOM to wtedy zobaczysz :)
Tytuł: Odp: Autor książek o GNR pilnie potrzebuje wsparcia
Wiadomość wysłana przez: Luk w Czerwca 26, 2025, 01:33:31 am
Jak żul bez ubezpieczenia wyląduje przed tobą na OIOM to wtedy zobaczysz :)

A co wtedy się dzieje? Leży na kilku łóżkach czy jak? ;) Jak od choroby narobisz w portki i zemdlejesz w kałuży to wtedy mają Cię nie przyjąć do szpitala, bo jest prawdopodobieństwo ,,żulostwa''? :P

Chodzę po szpitalach od 30 lat i jakoś żuli zajmujących moje miejsca nie widziałem ani razu. :D

Pomijam fakt, że nie ubranie czy smród powinien decydować o przyjęciu, a stan zdrowia. ;)
Tytuł: Odp: Autor książek o GNR pilnie potrzebuje wsparcia
Wiadomość wysłana przez: Douger w Czerwca 26, 2025, 07:41:11 am
OIOM to nie leczenie szpitalne to raz. Dwa, że o przyjęciu powinno decydować ubezpieczenie lub jego brak.
Tytuł: Odp: Autor książek o GNR pilnie potrzebuje wsparcia
Wiadomość wysłana przez: Luk w Czerwca 26, 2025, 08:54:30 am
OIOM to nie leczenie szpitalne to raz. Dwa, że o przyjęciu powinno decydować ubezpieczenie lub jego brak.

Jak Ty byłeś na OIOMIe poza szpitalem to ok, ja byłem w szpitalu w tym czasie. ;)

Możesz uważać, że najważniejsze jest ubezpieczenie, a ja uważam że statystycznie nieubezpieczonych to jest jakiś mikro ułamek i państwo by przeżyło lecząc ,,żula'' raz na jakiś czas.

Pomijam to, że Zqyx w ogóle miał co innego na myśli niż sprawdzanie ubezpieczenia ludziom w szpitalach, które i tak się odbywa. No ale dla niektórych osób widocznie ,,żule'' na OIOMach to największy problem naszej służby zdrowia. ;)
Tytuł: Odp: Autor książek o GNR pilnie potrzebuje wsparcia
Wiadomość wysłana przez: Douger w Czerwca 26, 2025, 09:25:45 am
Problemem jest prywatyzacja zysków i uspołecznianie strat, ale to już inny temat
Tytuł: Odp: Autor książek o GNR pilnie potrzebuje wsparcia
Wiadomość wysłana przez: Śpiochu w Czerwca 26, 2025, 09:47:22 am
...a ja już myślałem, że dyskusja pójdzie w kierunku faktu, że Micka to można nie lubieć za kilka rzeczy które robił w przeszłości ale widzę, że jednak woleliście iść w innym kierunku.

Niestety słabe to jest, że facet który jest i był ikoną dziennikarstwa muzycznego jest w tak beznadziejnej sytuacji na stare lata. Słabe z pkt widzenia jego samego, że nie zadbał za życia o kapitał na starość. Dlatego lubię swój etat i umowę o pracę choć bez tego zarabiał bym o wiele więcej. Ale niech się zbiera na emeryturę jakakolwiek by ona nie była.

@Douger a słyszałeś o 'przyrzeczeniu lekarskim'? Jest tu gdzieś dopisek o tym, że leczyć można tylko tych co są ubezpieczeni?

"Przyjmuję z szacunkiem i wdzięcznością dla moich Mistrzów nadany mi tytuł lekarza i w pełni świadomy związanych z nim obowiązków przyrzekam:

obowiązki te sumiennie spełniać;
służyć życiu i zdrowiu ludzkiemu;
według najlepszej mej wiedzy przeciwdziałać cierpieniu i zapobiegać chorobom, a chorym nieść pomoc bez żadnych różnic, takich jak: rasa, religia, narodowość, poglądy polityczne, stan majątkowy i inne, mając na celu wyłącznie ich dobro i okazując im należny szacunek;
nie nadużywać ich zaufania i dochować tajemnicy lekarskiej nawet po śmierci chorego;
strzec godności stanu lekarskiego i niczym jej nie splamić, a do kolegów lekarzy odnosić się z należną im życzliwością, nie podważając zaufania do nich, jednak postępując bezstronnie i mając na względzie dobro chorych;
stale poszerzać swą wiedzę lekarską i podawać do wiadomości świata lekarskiego wszystko to, co uda mi się wynaleźć i udoskonalić.
Przyrzekam to uroczyście!"
Tytuł: Odp: Autor książek o GNR pilnie potrzebuje wsparcia
Wiadomość wysłana przez: mafioso w Czerwca 26, 2025, 10:04:23 am
@Śpiochu właśnie czytam książkę "Łowcy skór" o machinie śmierci w łódzkim pogotowiu i tam na pewno nie zwracali uwagi na przysięgę lekarską :lol:
Tytuł: Odp: Autor książek o GNR pilnie potrzebuje wsparcia
Wiadomość wysłana przez: charlie_cherry w Czerwca 26, 2025, 11:27:03 am
Będzie dłuższy post. Na początek dobre wieści, potem wyjaśnię fakty, bo do historii Micka Walla wkradły się nieścisłości, a potem zrobię off-topic z moimi poglądami. :)

Dobre wieści: chcieli 10 tysięcy, a już zebrali ponad 15, więc sprawa idzie w dobrym kierunku.

Fakty:

Mick Wall ma problemy finansowe i zdrowotne, ale z artykuły wynika że mieszka w UK i jest Brytyjczykiem stąd:
- Leczenie na NHS (ich NFZ) jest darmowe.
- Mick nie ma stałej pracy (freelancer), ani oszczędności. Na koncie ma 70 funtów, a nie dolarów (wiem, czepiam się).
- Zbankrutowali nie przez rachunki za leczenie, ale przez to że i jego partnerka mieli problemy ze zdrowiem i nie mogli wtedy pracować. Nie mieli jak opłacić mieszkania, którego koszty poszły w górę niebotycznie. Tak jak i koszty życia.
- Składka była potrzebna, bo zaraz będą eksmitowani, a gmina oferuje im mieszkanie socjalne (co nie znaczy, że darmowe). Uproszczając nieco sprawę: aby je dostać muszą uregulować zaległy czynsz z bieżącego mieszkania. Na wynajem prywatny nie mają szans, gdyż są bankrutami i nie mają na półroczny depozyt.
- W tłumaczeniu pojawiła się informacja o braku ubezpieczania, ale w tekście źródłowym tego nie ma. Jest brak "pension", czyli emerytury.

Tego ostatniego do końca nie rozumiem, bo albo autorowi albo chodzi, że nie ma prywatnej emerytury (2-3 filar), albo że jeszcze nie przeszedł na państwową pomimo że już mógłby. Pełna państwowa emerytura to £230.25 tygodniowo, więc szału nie ma. No i składki trzeba mieć odłożone, inaczej dostaje się tylko część. Ale z drugiej strony można iść na emeryturę i dalej pracować, nikt tego nie zabrania. Toteż nie wiem. Przez tyle lat Mick musiał jakieś składki płacić, a obecnie wystarcza mieć tylko 10 lat, by dostać cokolwiek.

Ogólnie z jednej strony bardzo im współczuję. Dwójka ludzi aktywnych zawodowo po 60 zbankrutowała. Potknęli się o to co każdemu może się przytrafić, czyli problemy zdrowotne. To wystarczyło by w dobie kryzysu mieszkaniowego i kryzysu kosztów życia upaść i nie móc samemu wstać.

Z drugiej zaś, to opowieść na przestrogę. Z rock'n'rolla się nie utrzymasz. Mick pewnie też nieco zawinił. Miał bogatą karierę, dużo podróżował, napisał wiele książek, ale nie odłożył na starość. W artykule stoi, że już od 6 lat starał się o mieszkanie socjalne, więc problemy finansowe zaczęły się już dawno.

Czytałem wszystkie książki Micka o GN'R i raczej nie polecam. Zwłaszcza tej o Axlu. W sumie najlepsze wspomnienia mam z "The Most Dangerous Band In The World". Ale to było 25 lat temu. Pamiętam to polskie, podniszczone wydanie znalezione w bibliotece :)

Offtop :)

Znam kilku Amerykanów, którzy przeprowadzili się do Europy i żaden z nich nie agituje za likwidacją darmowej służby zdrowia. Wręcz przeciwnie, są pozytywnie zszokowani i bardzo im się to podoba, zwłaszcza że ich prywatne ubezpieczenie i tak w USA nie pokrywa całości kosztów. A jak się słyszy historie o rodzinach ofiar strzelanin, którzy dostawali rachunki za reanimację ze szczegółami, co ile kosztowało, itd, to ręce opadają.

Ja sprzeciwiam się wszelkim planom likwidacji darmowej służby zdrowia. Płacę duże składki zdrowotne i nie przeszkadza mi, że inni z tego korzystają. Był czas, kiedy było odwrotnie i jeszcze może wrócić.

Tak, czasem korzystam z prywatnej służby zdrowia. Nie jest idealnie, ale wiem, że jeśli zasłabnę i z ulicy zgarnie mnie karetka, to nie dostanę za to mega rachunku (hej, hej, USA). A gdyby jeszcze konieczne była pilna operacja w szpitalu (także ta nieudana) to nie zrujnuje ona finansowo przyszłości mojej rodziny. No i jak wspomniał kolega, mam większą szansę na przeżycie bez systemu najpierw sprawdzającego czy mam przy sobie numer ubezpieczenia i czy jak zasłabłem to byłem przyzwoicie odziany i wykąpany :)

Nie jestem zwolennikiem że każdy powinien "tylko sobie". "Those who can, should provide for those who can't". Nie, nie chodzi o leni. Chodzi o dzieci, starców, osoby niepełnosprawne. Żyjemy w społeczeństwie, musimy dzielić się kosztami i obowiązkami.