Tyle że rozmawiamy w temacie "Velvet Revolver wznawia próby". Piszę o tym w kontekście VR. Jasne, że gdyby Gunsi zagrali w oryginalnym składzie to by było zajebiście.
Kilka moich argumentów przeciw powrotowi Duff'a:
1. Nie widzę że nagle Axl wraca muzycznie do stylu z AFD czy Iluzji, a styl jaki ma ChD to jest zupełnie inna bajka niż styl Duffa.(wystarczy posłuchać jego solowych projektów)
2 .To że razem zagrają "So Fine" to nie jest argument żeby wracać do zespołu który tak naprawdę żyje tylko by od czasu do czasu zagrać kilka koncertów w Vegas i może w Ameryce Płd. ??
3. Nowa płyta? Nie sądzę że nagle pojawienie się Duffa spowoduje wydanie nowej płyty, zresztą Axl ma swoją wizję zespołu i nawet były członek najlepszego (dla mnie) składu GNR nie wpłynie na jego decyzje.
4. Powrót do GNR powodowałby odejście z VR, które przecież nie zostało rozwiązane a jedynie zawieszone. Szczerze wątpię, że VR po znalezieniu wokalisty będą grać ciągle te same piosenki i wydawać płytę co 12 lat(albo dłuzej). Slash jest w świetnej formie (riffy czy solówki z WOF są na wysokim poziomie - chyba większość to przyzna, nawet osoby dla których płyta jest nudna narzekały głównie na Mylesa a nie na Kudłatego), jak znajdą dobrego wokalistę to VR jest w stanie stworzyć coś zajebistego.
5. Jakoś nie widzę Duffa odpowiadającego na pytanie o nową płytę GNR: "Axl jest niesamowity, zagrał mi kilka kompozycji są niewiarygodne" itp.
Przypominam, że temat jest w wątku o VR a nie o Gunsach. Jeśli Duff i Axl są w dobrych stosunkach to świetnie! Niech Duff ponownie wystąpi razem z Gunsami gościnnie, niech zaśpiewają razem "So Fine", "It's so Easy" z Axlem. Tyle że dla Duffa powrót do Gunsów na stałe nie byłby dobry w mojej ocenie. Mogę mieć takie zdanie i tyle.