NighTrain Station Guns N' Roses
Guns N' Roses => Guns N' Roses => Przegrupowanie (2016) => Wątek zaczęty przez: Zqyx w Kwietnia 04, 2016, 07:11:35 am
-
Ok, wiemy już w jakim składzie występują Gunsi. Wiemy też, że, przynajmniej w tym momencie to bardziej zreformowany skład, niż reunion, jakiego chciałaby część fanów. Ale mam w związku z tym kilka pytań.
1) Niejednokrotnie przewijał się wśród części fanów temat - zrobili to dla kasy i tylko dla kasy. Oczywiście powiedzieć można wszystko, ale skąd ten pomysł? Czy ma uzasadnienie w faktach? Oczywiście kasa za połączenie sił Axla, Slasha i Duffa jest duża, ale czy naprawdę, wiedząc to, co wiecie o zespole, o jego członkach - możecie z pełnym przekonaniem powiedzieć - tak, zrobili to jedynie dla kasy?
2) Pytanie do zdeklarowanych - pro Axl. Po latach, kiedy niemal wszystko, co powiedział/ zrobił Slash było przez część z Was zaciekle krytykowane nie macie poczucia, że Rose Was "zdradził"? W połączeniu z "robią to jedynie dla kasy" byłoby to bardzo frustrujące, więc poniekąd wyjaśniałoby część negatywnych komentarzy pod adresem Axla ze strony jego dawnych zdeklarowanych zwolennników.
3) Wielu mówiło - niekoniecznie tutaj - Gunsi bez Slasha to nie Gunsi. Czy i jak zmienił się odbiór GN'R, według Was, w momencie, gdy do zespołu powrócili Slash i Duff?
4) Cześć fanów mówi - reforma składu jest tymczasowa, za chwilę rozejdą się do innych projektów, Slash wróci do Konspiratorów itd. Niby ma to swoje uzasadnienie, bo wiadomo, że Konspiratorzy coś nagrywali/nagrywają/będą nagrywać, ale czy wyobrażacie sobie sytuację, w której Slash kończy z Konspiratorami na rzecz GN'R, albo kontynuuje swoją karierę będąc w obu zespołach? Z Duffem sprawa jest ciekawsza, bo wydaje się, że Walking Papers już nie istnieją, a Loaded zawsze był zespołem, który pojawiał się i znikał. Co dalej?
5) Zreformowany skład, śmierć Scotta - zdecydowany koniec Velvet Revolver?
6) Deklaracja Izzy'ego jest jasna - na ten moment pozostaje poza zespołem. Czy według Was zmieni się to w przyszłości? Tak/nie? Dlaczego?
-
Zykuks spamuje z rana czyli jak stworzyć nowy wątek w którym można napisać to samo co wcześniej tylko pod innym szyldem :P
Uważam, że nie zrobili tego dla kasy, Axl i Dużo raczej nie byli do tej pory takimi typami, ale na pewno mają świadomość, że ich rachunek bankowy ulegnie poprawie :P
-
Ja nie wierzę że zrobili to tylko dla kasy. Gdyby nie chcieli się dogadać to by żadne pieniądze ich nie przekonały . Naprawdę teraz były one większe niż np 4 lata temu?
Mam ogromną nadzieję że będzie w końcu jakiś wywiad, myślę że zasłużyliśmy na jakieś wyjaśnienie jak doszło do powrotu S i D do zespołu. Parę lat przecież musieliśmy czekać
-
1) Dla samej kasy tego nie zrobili. Przecież mieli wcześniej oferty gdzie za sam reunion zgarnęliby kupę hajsu. Axl kłopotów z kasą raczej nie miał, Slash przez rozwód trochę kasy stracił ale na Konspiratorach był zawsze do przodu, Duff brał udział w kilku projektach to też z głodu nie zdychał.
2) Nigdy nie byłem ani anty Axl ani anty Slash więc nie odpowiem.
3) Mnie się tam banan na twarzy pojawia za każdym razem kiedy oglądam te krótkie filmiki z Troubadura. Liczę że z Duffem i Kudłatym w końcu zaczną się pojawiać jakieś nowe kawałki od Gunsów.
4) Pożyjemy - zobaczymy :D
5) Velvet Revolver nie istniało od odejścia Scotta w 2008 r.
6) Ja myślę że pojawi się na kilku koncertach gościnnie. Na pewno będzie chciał poczuć "fun" zagrania znowu ze Slashem i Axlem na jednej scenie.
-
1. Możliwe, że taki był zamysł, ale gdy już się spotkali, to inne wartości przejęły górę.
2. Pro-Axl nigdy nie byłem, ale trzeba oddać mu to, że zrobił wszystko (not in this lifetime), aby uratować GNR przed zapomnieniem. Zresztą wystarczy popatrzeć na filmiki i zdjęcia, Axl w końcu jest w domu, z właściwym człowiekiem u boku. Pewność siebie, uśmiech, to mówi samo za siebie.
3. Slash przywrócił właściwe brzmienie, po prostu. Richard jest świetny, ale Frank dalej gra kupę i kuleje na tym cały zespół.
4. Moim zdaniem projekt Slash ft. Myles Kennedy & The Conspirators, to oczko w głowie kudłatego i nadal traktuje go priorytetowo. Zdziwię się, jak przygoda z GNR potrwa dłużej niż rok, prędzej uwierzę w dwa projekty prowadzone równocześnie.
5. Prędzej czy później będzie nowy wokalista i nowa płyta, VR ma chyba najwięcej niewydanego materiału ze wszystkich zespołów Slasha i Duffa (tak, nie wierzę w mityczne nowe odsłony ChDem).
6. Powiewa mi to, nie wiem jednak czy będą w stanie wyprzedawać regularnie stadiony bez całej piątki z AFD.
-
Gdyby to była tylko kasa to na pewno Slash by nie grał Chińszczyzny. Po co miałby grać kawałki z albumu którego nie nagrywał? Jeśli jednak się nauczył i zagrał te kawałki to znaczy że uszanował to co Axl zrobił z Gunsami po jego odejściu.
3) Wielu mówiło - niekoniecznie tutaj - Gunsi bez Slasha to nie Gunsi. Czy i jak zmienił się odbiór GN'R, według Was, w momencie, gdy do zespołu powrócili Slash i Duff?
Zdecydowanie na plus. Ja jestem fanem takiego rozwiązania Axl+Slash+Duff do tego mógłby być Sorum zamiast Franka (chociaż liczę że Frank się rozkręci) a Fortus jest dobry za Stradlina. Adler byłby najlepszy do brzmienia GNR ale jego nieprzewidywalność jest za duża żeby ryzykować takie przedsięwzięcie. Za to Sorum chyba z Axlem nie mają najlepszych relacji stąd go nie ma.
-
Gdyby to była tylko kasa to na pewno Slash by nie grał Chińszczyzny. Po co miałby grać kawałki z albumu którego nie nagrywał? Jeśli jednak się nauczył i zagrał te kawałki to znaczy że uszanował to co Axl zrobił z Gunsami po jego odejściu.
Slash chyba kiedyś mówił, że Chińska Demokracja mu się podoba, ale zespół z nim nie nagrałby takiej płyty.
3) Wielu mówiło - niekoniecznie tutaj - Gunsi bez Slasha to nie Gunsi. Czy i jak zmienił się odbiór GN'R, według Was, w momencie, gdy do zespołu powrócili Slash i Duff?
Ja traktuję Guns N' Roses w latach '01 - '14 jako coś w stylu projektu Axla - on był kierownikiem całego przedsięwzięcia. Także cieszę się tym bardziej z powrotu Duffa i Slasha- bo dzięki temu będzie to bardziej przypominać zespół. :)
-
Taaaa, hurr duur 20 lat się do siebie nie odzywamy, podkładamy sobie świnie, obgadujemy się gdzie się da, a nagle zespół xD Ludzie, trochę samokrytyki.
-
Przez 14 lat działania GN'R Axla nie przypominało zespołu. Axl, Slash i Duff to jest rdzeń z lat świetności, więc o ile aktualny projekt potrwa dłużej niż trasę koncertową, to zobaczymy.
-
A jaka jest definicja zespołu? Co grupa ludzi musi zrobić, żeby być zespołem? :P
-
Canis, chodzi mi o rozróżnienie zespół/projekt solowy. ;) Moim zdaniem GN'R ery Chinese Democracy funkcjonowało jako projekt solowy Axla, już to pisałem.
-
Ale chyba średnio ma się do rzeczywistości.
Zespół jakim chyba niektórzy by chcieli, żeby było GNR obecnie, to zespół z 85. To była ekipa, kumple, którzy grali, ćpali i imprezowali całe dnie i noce. Mieszkali razem i obracali te same panienki. Romatyczne, aczkolwiek obecnie nierealne.
-
Mi obecnie wystarczy to co jest. Ważne że Axl i Slash razem z Duffem są na jednej scenie i znów się cieszą ze wspólnego grania. Na pewno ich to cieszy, bo to widać. :D
-
Dzisiaj było zdecydowanie widać, że ich to cieszy, więc całe szczęście, że słowa typu "Slash wygląda, jakby był na jednej scenie z Axlem z przymusu" się nie sprawdzają. :D
-
Czy Wasz odbiór Axla/Slasha/Duffa zmienił się ze względu na przegrupowanie? Zyskali/stracili w Waszych oczach? Jeśli tak, to dlaczego?
-
Ja wciąż jestem podjarany i trochę trudno byłoby mi być na kogoś złym z powodu regroupu, więc mój odbiór całej trójki zdecydowanie podskoczył - no może poza Duffem, bo on grał już i ze Slashem, i z Axlem, więc nie miał się z kim godzić. :D
-
Dla mnie każdy zyskał, a najbardziej zespół. W końcu zniknęła ta niezdrowa atmosfera i czekanie kiedy Axl czy Slash chociaż podadzą sobie rękę. Wiele osób (w tym ja) liczyło że Slash się pojawi się gościnnie podczas występu GNR i zagra z Axlem jakiś kawałek a tu on i Duff dołączyli do zespołu i ruszają w trasę. :D Dlatego tak jak Borusse jestem tym wszystkim zajarany i cieszę się że grają razem.
-
Wszyscy zyskali. Wiadomo dlaczego. Wreszcie sie pogodzili. Widać, że na scenie są szczęśliwi. Ja jestem szczęsliwy widząc ich szczęśliwych :P Fani są szczęśliwi (oprócz kilku osób). ;)
-
Zyskali wszyscy bo wszyscy razem mają większą wartość jako produkt do sprzedaży
-
Wiele osób (w tym ja) liczyło że Slash się pojawi się gościnnie podczas występu GNR i zagra z Axlem jakiś kawałek a tu on i Duff dołączyli do zespołu i ruszają w trasę. :D Dlatego tak jak Borusse jestem tym wszystkim zajarany i cieszę się że grają razem.
Dokładnie :D To się nazywa dopiero powrót z pompą... Ostatnio tyle się nad tym zastanawiałam i wydawało mi się to tak bardzo nieprawdopodobne, że zaczęłam mieć podejrzenia "A co jeśli oni tak naprawdę nigdy się nie pokłócili, a chcieli dać sobie przerwę/odpocząć/realizować się solowo (tym samym nakręcając i czyniąc swych fanów rozżalonymi), by po wieelu latach wrócić z wielkim hukiem?" :lol: Żartuję oczywiście, co nie zmienia faktu, że dali sobie poniekąd nowy start (który byłby jeszcze mocniejszy z udziałem całego oryginalnego składu, no ale. Jest dobrze.) i podczas gdy "przejedzone"/pogodzone/wciąż koncertujące zespołu nudzą siebie i fanów i kończą karierę (Motley, Black Sabbath, Aerosmith niedługo) - oni wracają! :radocha:
-
"A co jeśli oni tak naprawdę nigdy się nie pokłócili, a chcieli dać sobie przerwę/odpocząć/realizować się solowo (tym samym nakręcając i czyniąc swych fanów rozżalonymi), by po wieelu latach wrócić z wielkim hukiem?"
Już parę razy taką teorię tu pisałam tylko byłam mniej optymistyczna. Nie, że się nigdy nie pokłócili, a po prostu pogodzili o wiele, wiele wcześniej niż o tym wiemy ;)