Grzon dla mnie jednak Bucket, którego nota bene lubię nie ma tego czegoś, co ma Slash, oczywiście dla mnie. Ja np. słuchając Slasha potrafię odczuć jego emocje, wyczuć to, co chciał przekazać, Bucket nie ma tego czegoś, nie potrafię w milionie czy też trylionie jego dźwięków dostrzec jakichś uczuć czy też czegoś takiego. Zupełnie nie umiem tego wyjaśnić. Slasha chcę słuchać dalej, a Bucketa tak nie bardzo, ale niestety mówię nie znam się... jednak wypowiadam swoje zdanie, jakie mam na temat gitarzystów. Chyba mogę..., bo słuch jeszcze mam dobry...