Początkowo podchodziłem do tej płyty bardzo sceptycznie, zresztą wystarczy poczytać mój wcześniejszy wpis. Teraz jednak jestem "na TAK". Przesłuchałem ten album kilkadziesiąt razy (idealny do samochodu) i stwierdzam, że to świetna płyta, ale wymaga długiego osłuchania się z nią. Dla porównania wziąłem pierwszy album Slasha i przy "Apocalyptic Love" wypadł blado, m.in. dlatego, że nie jest tak spójny jak najnowszy krążek kudłatego.
Moi faworyci:
1. Anastacia
2. Apocalyptic Love
3. Not For Me
4. One Last Thrill
5. Bad Rain
6. No More Heroes
7. Carolina
Ale wszystkie numery mają kopa i mimo, że na początku mi się myliły, to teraz (m.in. po zapoznaniu się z tekstami) umiem je rozróżniać. Chciałem to napisać z okazji, ze już się nie mogę doczekać koncertu