NighTrain Station Guns N' Roses
Guns N' Roses => Aktualności => Wątek zaczęty przez: mikus666 w Marca 27, 2012, 12:55:05 pm
-
Bumblefoot, jak czułeś się jako muzyk, debiutując w jednym z największych zespołów na świecie 12 maja 2006?
- Od prawie 2 lat prowadziłem rozmowy z GNR i dopięlismy to na ostatni guzik dosłownie tuż przed trasą, zagraliśmy 7 szybkich prób. Będąc po raz pierwszy na scenie, nie czułem presji - ludzie są ludźmi, nie postrzegałem ich jako wielkiego lub małego zespołu, tylko grupę facetów robiących razem muzykę. Cała reszta to po prostu kwestia postrzegania tego przez innych ludzi.
W jednym ze starszych wywiadów, wspomniałeś że Twoim ulubionym utworem jest Don’t Cry. Nauczyłeś się jej jeszcze przed, czy juz po dołączeniu do GNR?
- Umiałem ten utwór juz kiedy został wydany, na 15 lat przed moim przyjściem. W pierwszych tygodniach grania z GNR, wielu fanów pisało do mnie z prośbą o zagranie tego utworu na koncercie, czego ówcześnie nie robilismy. Wiec zagrałem to, dałem ludziom to czego pragnęli.
Jako gitarzysta, kim najbardziej się inspirujesz i jakie są Twoje ulubione zespoły?
- Największy wpływ na moje granie miał Eddie Van Halen. Zainspirował mnie by budować swoje własne gitary i eksperymentować z różnymi technikami grania. Moje najwcześniejsze ulubione zespoły to The Beatles i Kiss. The Beatles sprawili, że pokochałem muzykę, Kiss sprawili, że chciałem być na scenie....
Jak czułeś się grając w Paragwaju? Jakie masz odczucia grając w nowych krajach, nie tylko tych najbardziej znanych? Tu w Paragwaju, GNR stworzyło historię!
- Jest coś ekscytującego w graniu w miejscach, w których nigdy nie byłem, zwłaszcza jeśli sam zespół jeszcze tam nie gościł. Świetnie się bawilem w Paragwaju, ludzie byli bardzo serdeczni. Podczas tej trasy byłem pod wpływem różnych leków (kontuzja pleców spowodowana wypadkiem samochodowym) i niekiedy kombinacje leków nie działały zbyt dobrze. Po tym jak opuścilismy Paragwaj, zorientowałem się że warczałem na ludzi na lotnisku i kilka razy zasłabłem w samolocie.
Śledziłeś poczynania GNR, zanim sam wstąpiłeś do świata muzyki?
- Ah, byłem w świecie muzyki, zanim nawet powstało GNR. Mój pierwszy zespół, demówki, występy, wszystko to działo się w późnych latach 70tych kiedy miałem 7 lat. Gunsi spodobali mi się kiedy po raz pierwszy ich usłyszałem 25 lat temu, skacząc po kanałach o 3 rano - zobaczyłem teledysk do WTTJ i następnego dnia opowiadalem kumplowi o interesującym zespole, który widziałem w nocy w TV.
Jaka jest Twoja opinia o Axlu i GNR? Czujesz się komfortowo grając utwory, których nie komponowałeś?
- Jestem bardzo szczęśliwy grając muzykę, której chce publika, nieważne kto ją skomponował. Może być napisana przeze mnie, przez kolesia obok czy kogoś kto już nie występuje z nami na scenie, nie ma to znaczenia, lubię grać muzykę. Wydaję własne płyty, jestem producentem innych, napisałem wiele piosenek poza GNR, ciągle piszę, w ciągu ostatnich 20 lat było około 200 piosenek które zostały wydane, zagrane live, były na albumach, w radiu, TV/Filmach, grach video, inni ludzie również grają covery moich utworów. Jeśli będe pisał piosenki z GNR w przyszłości, to nawet lepiej - bardzo bym tego chciał. Ten skład naprawdę powinien wydawać muzykę. Od lat głośno mówię o mojej „liście życzeń“, by zespół pisał jeden utwór przed każdą częścią trasy - wskakujemy do studia, robimy utwór, gramy go na żywo podczas tej trasy i robimy to samo z kolejną jej częścią. Jesli byśmy to robili, mielibysmy już cały album. Jest to coś co chciałbym urzeczywistnić, ale w realnym świecie to dużo bardziej skomplikowane - dużo spraw biznesowych zanim muzyka jest wydana. Po prostu głośno myślę.
Niesamowity jest status, rozpoznawalność i sprzedaż jaką obecny skład osiąga. Jesteś w grupie, która na szczęscie, nie brzmi jak komercyjne single w radiu i nie podąża za trendami. Osiągacie sukces na swoich własnych warunkach. Jak czuję się zespół z tym jak potężna jest jego rozpoznawalność i sukces? Jak Ty osobiście się z tym czujesz?
- Staram się zbyt dużo nad tym nie myśleć. Daję z siebie wszystko i mam nadzieje że ludziom się to podoba, to proste.
Zespół zagrał Estranged, Civil War, Mama Kin, Dead Flowers - zagraliście to bo fani tego chcieli?
- Gramy utwory ponieważ fani je lubią, my je lubimy, fajnie sie je gra, wszystkie powody są dobre.
Chinese Democracy to krążek nowego składu. Dlaczego zespół gra covery mając tak wspaniały album na koncie? Kiedy usłyszymy There Was A Time, Prostitute albo jakiś nowy utwór?
- Na scenie jestem gotów zagrać kazdy utwór z CHD....lub wymyślić jakiś na poczekaniu. Tylko słowo, jestem gotowy.
-
ostatnie pytanie tak często zadawane na naszym forum, mamy info od BBFa więc tylko liczyć na dobry humor axela rosesa :)
-
Dzięki za tłumaczenie :)
Ron mówi często bardzo fajne rzeczy. Podoba mi się jego pomysł tworzenia i nagrywania między częściami trasy, ale chyba to się nie uda, bo za dużo jest solowej działalności, a za mało myślenia o Gn'R...
Co do dobrego humoru Axla - gdybyśmy byli Japończykami mielibyśmy szansę ;) :P
-
Racja Zqyx, smutne, ale prawdziwe.
-
Nie bardzo przemawia do mnie takie nagrywanie kawałków "z doskoku". Ale rację ma BBF mówiąc, że wokół muzyki jest za dużo tego biznesowego gówna...
-
No niestety jest, ale z drugiej strony inne zespoły potrafią sobie z tym poradzić.
-
GnR ma dośc zawiłą przeszłosc, nie wiem jakie jeszcze zespoły mogą "poszczycić się" takim czymś, bo zgaduję że o problemy z przeszłością tu chodzi, wierząc że to nie lenistwo axela
-
Problemy z przeszloscia nie pozwalaja im nagrac nowych rzeczy?
-
może? kto ich tam wie :D
-
no tak, czyli płyty jeszcze długo długo nie będzie, to juz którejś z kolei ,,potwierdzenie" ;)
-
Jak tak się będą za nią brać, to wątpię, żeby w tej dekadzie pojawiła się płyta ;)
-
Po dzisiejszym czacie z Ronem dochodzę do wniosku, że płyty jeszcze długo nie będzie, choćby dlatego, że trasa im "przeszkadza" ;) No i chyba mają różne koncepcje tej płyty w sensie tego, jak powinna wyglądać, czy to podrasowane wersje odrzutów z CHD, czy coś kompletnie nowego. Ale przede wszystkim nie mają czasu na nagrywanie.
-
Axlowi wreszcie udało się, chciał czy nie chciał, wypromować nowy skład i wydaje mi się że coraz bardziej też ChD. Przynajmniej przeglądając internet można wysnuć takie wnioski, ciekawe jak ze sprzedażą ChD, bo stare płyty na 80% jestem pewien że podskoczyły. Tylko ciekawe jak ta zmiana w składzie odbije się na tym co usłyszymy, bo według mnie Ashba nie powinien ruszać niczego z ChD ery.
-
Niewykluczone, że niesłyszany wcześniej materiał ma w sobie mniej Fincka i Bucketheada, a więcej np. Rona, czy Richarda, więc tam już DJ by bardziej pasował chyba. Inna sprawa, czy ten materiał będzie kiedykolwiek wydany, czy raczej zaczną od zera. I ile to potrwa :P