Co było potem wiemy,fochy pana w cylindrze,głośne odejście i rozpowszechnianie własnej historii.
Jedno pytanie,byłeś tam,widziałeś,wiesz jak było?
Slash ma swój wkład w muzykę Gn'R i wszelkie próby zignorowania tego są żenujące.
Tak samo,jak żenujące jest przychylanie się do jednej,albo drugiej strony konfliktu - ot tak.
Jeden i drugi ma swoje za uszami. Z tym,że jeden milczał kilkanaście lat - na własne życzenie zresztą,bo przecież nikt mu nie
bronił się odzywać.
Zachowanie Axla w tym momencie przypomina mi zachowanie ludzi,którzy byli parą,ale rozstali się w niezgodzie. Długo nie potrafią
się z tym pogodzić,obrzucają się błotem.Ale chwila,minęło już 15 lat,może warto to skończyć?
Padły ostre słowa,które na Interii zabrzmiały jeszcze ostrzej;cóż ktoś widocznie zna angielski lepiej od Axla;),słowa,których
nie musiało być. Ale może i dobrze,że padły o tyle,że kończą jednoznacznie temat reunionu. Co nie znaczy,że popieram Axla,bo naprawdę wolałbym,żeby po tych wszystkich latach Axl miał więcej do powiedzenia na temat płyty,a nie ex kolegów. Może mówi o ex kolegach,bo uznał,że o płycie nie warto? Zauważcie - minęły zaledwie 3 miesiące z hakiem,a my już nie gadamy o CHD...
Prawdy o tym,co stało się w Gunsach nie poznamy nigdy - polecam "Who's to blame" Duffa.
Czego by się nie powiedziało o Slashu,czy Axlu - obaj tworzyli magię Gn'R. I zabieranie komukolwiek zasług z tego tytułu jest bez sensu.
Można różnie oceniać to,co muzycznie wydarzyło się potem - mając po jednej stronie: Snakepity,Blues Ball,Velvet Revolver i wiele występów gościnnych: Rod Stewart,Ronnie Wood,Eric Clapton,Ray Charles,Alice Cooper i inni,a z drugiej Chinese Democracy i kilka piosenek z Bachem. Na pewno są ludzie,którzy lubią i jedno i drugie,są też tacy,którzy twierdzą,że jeden z tych muzyków,bądź obaj nie nagrali nic wartościowego od czasów Gunsów. Ale niech to nie przesłoni faktów,tego,co zrobili razem w Gunsach. Nie byli sami,wspomagali ich koledzy,tak samo,jak w dużej mierze nie byli sami również później,ale skoro skupiamy się na nich zróbmy to uczciwie.
Nie pamiętam dokładnie,jak wyglądały wypowiedzi Slasha pod adresem Axla,czy na temat Axla,pamiętam za to wypowiedzi Axla na temat Slasha: Teraz o tym,że jest rakiem,wcześniej "He's in my ass,that's where Slash is". Czy zdeklarowani fani Axla mogą znaleźć podobne słowa ze strony Slasha? Szczerze wątpię. Ale Slashowi i tak się oberwie,bo to forum Gn'R,a w Gn'R nie ma już tego gitarzysty. Tyle,że "mili państwo" - być może gdyby nie solówki Slasha,to nikt nie zwróciłby uwagi na Gn'R - popatrzcie na Hollywood Rose.
O tym warto pamiętać.
Gunsi to nigdy nie był i nigdy nie będzie tylko Axl.
Przeciez 3/4 wywiadów Axl'a tyczy sie ChD i teraźniejszości a nie przeszłości i życiem starym Gn'R. W przeciwieństwie do wywiadów ze Slash'em.
Chyba rzeczywiście jestem kiepski z matmy,bo jakoś tego nie widzę.