Guns N' Roses ponownie na łamach "Forbesa".
W najnowszym numerze pojawił się artykuł, w którym zespół - a dokładniej model: sukces, rozejście się, wielki powrót, znany także z dziejów The Eagles - został przedstawiony jako idealny wzorzec dla inwestorów i młodych przedsiębiorców.
Poniżej tłumaczenie najciekawszych fragmentów. Guns N’ Roses ogłosili niedawno, że trasa Not In This Lifetime jeszcze się nie kończy.
Przeciwnie: jesienią tego roku odbędą się kolejne koncerty.
Reunion nastąpił wiosną 2016 roku, kiedy to po przeszło dwudziestu latach Axl Rose pogodził się z byłymi kolegami z zespołu.
Na początku lat osiemdziesiątych, po rozpadzie The Eagles, Don Henley został zapytany, czy jest szansa na to, że zespół ponownie się zejdzie. Odpowiedź brzmiała: „Kiedy piekło zamarznie”.
Tymczasem po ponad czternastu latach piekło nieoczekiwanie zamarzło i zwaśnieni muzycy wyruszyli w wysoce dochodową trasę koncertową.
Glenn Frey wyjaśnił: „Tak naprawdę nigdy się nie rozpadliśmy, po prostu zrobiliśmy sobie czternastoletnie wakacje”.
W tej sytuacji trudno się dziwić, że trasę koncertową ochrzczono jako „When Hell Freezes Over”.
Historia The Eagles brzmi znajomo?
Młode zespoły szukają szczęścia w muzyce dla seksu, używek i sławy. Nagrywają piosenki, tworzą kilka przebojów, a następnie wyruszają w trasę. Jednak niezbędna podczas koncertowania dyscyplina, nagła popularność i niekończąca się presja ze strony fanów często doprowadzają do rozpadu, a nawet zapewnień, że kolejne dalsze koncerty absolutnie nie wchodzą w grę.
Lecz kiedy pieniędzy (a wraz z nimi seksu i używek) zaczyna brakować, skłóceni muzycy puszczają w niepamięć dawne niesnaski i przypominają sobie „stare dobre czasy”, kiedy wybornie się bawili, tworząc coś z niczego. W końcu jeden z nich decyduje się schować dumę do kieszeni, sięga po telefon i wychodzi z propozycją zjednoczeniowej trasy koncertowej.
Źródło