Gitarzysta Marc Ford, który niegdyś grał w zespole The Black Crowes, wyjawił ostatnio w audycji „State of Amorica”, że dwukrotnie otrzymał zaproszenie do Guns N’ Roses i dwukrotnie odmówił.
W 1991 roku z zespołem nieoczekiwanie pożegnał się Izzy Stradlin. Wolne miejsce ostatecznie zajął Gilby Clarke (który pozostał w Guns N’ Roses do 1994 roku), zanim to jednak nastąpiło, Slash miał skontaktować się z Fordem i zaproponować mu angaż.
Ford wyjawił, że ludzie z Guns N’ Roses skontaktowali się z nim również w pierwszych latach XXI wieku, gdy zespół w nowym składzie pracował nad wydaniem „Chinese Democracy”.
„Zapraszano mnie do GNR dwukrotnie”, powiedział były gitarzysta The Black Crowes.
„Drugi raz miał miejsce wtedy, gdy Axl pracował nad płytą, której wydawanie tak się przeciągało. Ja sam przymierzałem się wówczas do nagrywania mojego solowego albumu,
It’s About Time [wyd. w 2002 roku]”.
„Po raz pierwszy zaproszono mnie, kiedy dołączyłem do The Black Crowes w Atlancie.
Po powrocie do domu, w pewien poniedziałkowy poranek, dostałem telefon od Slasha. Powiedział, że Izzy odchodzi z zespołu, i zapytał, czy nie miałbym ochoty zająć jego miejsca”.
Ford – jak sam mówi – miał odpowiedzieć, że właśnie dołączył do kapeli The Black Crowes, która rok wcześniej wydała debiutancki krążek, „Shake Your Money Maker”.
„Slash zachował się jak równy gość. Powiedział tylko:
Świetna sprawa. Tak trzymaj”.
Ford nagrał z The Black Crowes trzy płyty – „The Southern Harmony and Musical Companion” (1992), „Amorica” (1994) oraz „Three Snakes and One Charm” (1996).
Źródło