Wiem, że od koncertu minęło już trochę czasu ale teraz kiedy i ja jestem zarejestrowana na tym forum też chcę się podzielić ze wszystkimi moimi wrażeniami
Po pierwsze koncert wypadł idealnie w moją 18-stkę! Moim marzeniem było zobaczyć Slasha na żywo, a kiedy się dowiedziałam, że wystąpi w moje urodziny to po prostu popłakałam się ze szczęścia i dłuuugo nie mogłam się opanować
Było cudownie! Co prawda byłam w strefie niebieskiej i jakoś wydawało mi się, że mój sektor był niezbyt 'ruchawy', ale dla mnie liczył się tylko mój idol. Widziałam go i co najważniejsze usłyszałam na żywo... To było niesamowite! A Myles i Conspiratorzy jeszcze bardziej zyskali moją sympatię
Niezwykłe przeżycie... I spełnienie marzeń