NighTrain Station Guns N' Roses

Guns N' Roses => Aktualności => Wątek zaczęty przez: cravenciak w Lipca 15, 2012, 11:57:27 am

Tytuł: Slash w Ameryce - Vancouver (Kanada) 14.07.2012
Wiadomość wysłana przez: cravenciak w Lipca 15, 2012, 11:57:27 am
(http://i45.tinypic.com/98ddfq.jpg)

Miejsce: Queen Elizabeth Theater, Vancouver, (Kanada) [Galeria (http://slash.gnrfrance.net/photos-slash/galerie-concert-solo-2012-0714_vancouver.htm)]
Line Up:
- Myles Kennedy, Vocals
- Slash, Lead Guitar
- Todd Kerns, Bass
- Brent Fitz, Drums
- Frank Sidoris, Rhythm Guitar

Support: Monster Truck
- Przykładowy utwór [Seven Seas Blues (http://youtu.be/EbcD4pvlWTc)]. Chłopaki nie dorobili się jeszcze żadnej płyty, ale dzięki wygranemu konkursowi mogli supportować występ Slasha.

Setlista:
00. Intro - (Prometheus)
01. One Last Thrill - (Slash, Apocalyptic Love) (http://youtu.be/y4cO8VmHtCQ)
02. Nightrain - (Guns N' Roses, Appetite For Destruction) (http://youtu.be/SI_pWLbqgCw)
03. Ghost- (Slash, Slash)
04. Standing in the Sun- (Slash, Apocalyptic Love)
05. Back From Cali - (Slash, Slash) (http://youtu.be/Je72Iggjim0)
06. Rocket Queen - (Guns N' Roses, Appetite For Destruction)
07. Nothing to Say - (Slash, Slash
08. Not For Me - (Slash, Apocalyptic Love)
09. Doctor Alibi - (Slash, Slash)
10. Out Ta Get Me - (Guns N' Roses, Appetite For Destruction)
11. Shots Fired - (Slash, Apocalyptic Love)
12. Starlight - (Slash, Slash)
13. Halo - (Slash, Apocalyptic Love)
14. Mr. Brownstone - (Guns N' Roses, Appetite For Destruction) (http://youtu.be/PbE3JhbyvlA)
15. Anastasia - (Slash, Apocalyptic Love)
15. Guitar Solo - (Godfather Theme) (http://youtu.be/DUbyXYbeRE8)
17. Sweet Child O' Mine - (Guns N' Roses, Appetite For Destruction) (http://youtu.be/b4tE2_wGnsE?t=3m16s)
18. You're a Lie- (Slash, Apocalyptic Love)
19. Slither - (Velvet Revolver, Contraband)

Bisy:
20. By The Sword - (Slash, Slash)
21. Paradise City - (Guns N' Roses, Appetite For Destruction) (http://youtu.be/-ThnkwLLz6s)
Tytuł: Odp: Slash w Kanadzie - Queen Elizabeth Theater, Vancouver
Wiadomość wysłana przez: Connor w Lipca 15, 2012, 07:18:41 pm
Kurcze... tak sobie oglądam setliste z tego koncertu i mówie do siebie - stary ale byłoby super być na takim koncercie  ;)
Szkoda , że nikt nie podchwycił tego tematu , zwłaszcza teraz , kiedy sporo ludzi "żyje" ostatnimi wydarzeniami które na sto procent miałyby wpływ na frekwencje....  ;) pozostaje mi myśleć w kategoriach "a może jakimś cudem się uda" :P
Tytuł: Odp: Slash w Ameryce - Vancouver (Kanada) 14.07.2012
Wiadomość wysłana przez: Meximax w Lipca 15, 2012, 07:34:28 pm
Pożyjemy zobaczymy, na razie czekamy na autobiografię po polsku :)
Tytuł: Odp: Slash w Ameryce - Vancouver (Kanada) 14.07.2012
Wiadomość wysłana przez: Reno w Lipca 15, 2012, 07:49:58 pm
Czy mi się wydaje czy Slash zaczyna żonglować coraz to większą liczbą utworów?
Tytuł: Odp: Slash w Ameryce - Vancouver (Kanada) 14.07.2012
Wiadomość wysłana przez: cravenciak w Lipca 15, 2012, 10:46:10 pm
Duży update w newsie.
Tytuł: Odp: Slash w Ameryce - Vancouver (Kanada) 14.07.2012
Wiadomość wysłana przez: Reno w Lipca 15, 2012, 11:08:23 pm
I znowu Slash szaleje.
Tytuł: Odp: Slash w Ameryce - Vancouver (Kanada) 14.07.2012
Wiadomość wysłana przez: Włodi w Lipca 15, 2012, 11:15:23 pm
Set się nie zmienia póki co.
Tytuł: Odp: Slash w Ameryce - Vancouver (Kanada) 14.07.2012
Wiadomość wysłana przez: cravenciak w Lipca 15, 2012, 11:19:55 pm
Masz na myśli coś zamiast Out Ta Get Me?
Tytuł: Odp: Slash w Ameryce - Vancouver (Kanada) 14.07.2012
Wiadomość wysłana przez: Włodi w Lipca 15, 2012, 11:22:54 pm
Mam na myśli poprzednie koncerty w Portland i Seattle. Ale to nie dziwi, to tylko trzy koncerty.
Tytuł: Odp: Slash w Ameryce - Vancouver (Kanada) 14.07.2012
Wiadomość wysłana przez: cravenciak w Lipca 15, 2012, 11:26:02 pm
No w Portland It's So Easy nie było :P W Seattle i w Vancouver pewnie też by nie było gdyby nie Duff. Póki co nie mają za bardzo co zmieniać, może jedynie Nothing to Say. Zobaczymy jutro w Edmonton :)
Tytuł: Odp: Slash w Ameryce - Vancouver (Kanada) 14.07.2012
Wiadomość wysłana przez: Włodi w Lipca 15, 2012, 11:28:17 pm
Nie sądzę, żeby Slash jakoś drastycznie rotował utworami w secie. Przynajmniej na razie, ale jakieś zmiany pewnie będą. Na It's So Easy nie zwróciłem uwagi.
Tytuł: Odp: Slash w Ameryce - Vancouver (Kanada) 14.07.2012
Wiadomość wysłana przez: mafioso w Lipca 15, 2012, 11:42:32 pm
Fajnie sobie grają, ale chciałbym zobaczyć Slasha live. Bo tak to uważam, że nie mam prawa go oceniać ani w żaden sposób porównywać np. z obecnymi gitarzystami GN'R. To wszystko widać i słychać dopiero na żywo. Youtube wszystkiego nie odda, nie odda przede wszystkim najważniejszego czyli emocji jakie się odczuwa stojąc z artystą twarzą w twarz i mając wokół siebie fanów i czując każdą częścią ciała atmosferę koncertową.
Tytuł: Odp: Slash w Ameryce - Vancouver (Kanada) 14.07.2012
Wiadomość wysłana przez: cravenciak w Lipca 15, 2012, 11:45:27 pm
Cytuj
Youtube wszystkiego nie odda

Muzycznie oddaje wszystko ;)
Tytuł: Odp: Slash w Ameryce - Vancouver (Kanada) 14.07.2012
Wiadomość wysłana przez: Canis_Luna w Lipca 15, 2012, 11:55:44 pm
Ktoś mi kiedyś powiedział, że słuchanie muzyki z YT to dla muzyki zabójstwo i miał sporo racji. Co innego słuchać piosenki przygotowanej w studio do albumu czy klipu, a co innego oglądać koncert nagrywany niejednokrotnie sprzętem gorszym od tostera :)
Tytuł: Odp: Slash w Ameryce - Vancouver (Kanada) 14.07.2012
Wiadomość wysłana przez: cravenciak w Lipca 16, 2012, 12:01:52 am
A niejednokrotnie lepszym od tostera ;)

YT wystarczy żeby usłyszeć, czy ktoś gubi nuty (lub dodaje), nie trzyma się linii melodycznej czy wypada z rytmu. Większość ludzi na tym forum skupia się na wokalu, ja wręcz odwrotnie.
Tytuł: Odp: Slash w Ameryce - Vancouver (Kanada) 14.07.2012
Wiadomość wysłana przez: Canis_Luna w Lipca 16, 2012, 12:05:36 am
To się zdarza najlepszym. Wszak każdy z nas jest tylko człowiekiem, a już starożytni wiedzieli, że "errare humanum est".
Tytuł: Odp: Slash w Ameryce - Vancouver (Kanada) 14.07.2012
Wiadomość wysłana przez: cravenciak w Lipca 16, 2012, 12:08:09 am
Co innego się pomylić, a co innego nagminnie koncert po koncercie, źle grać praktycznie całą piosenkę (względem oryginału), ozdabiając ją w różne stworki-efektorki czy rozdzielając solówki (bądź solo) na kilka gitar, z których każda brzmi inaczej. Nie mówię, że nie może to się komuś podobać - skoro się podoba to niech mu to sprawia radość, ale niech nie wmawia innym, że brzmi jak powinno :)

To są niuanse, Wy na nie uwagi nie zwracacie, a dla mnie są pewnego rodzaju wyznacznikiem jakości. Poszanowanie dla twórczości to dla mnie sprawa fundamentalna, szczególnie jeśli mowa o kanonach Rock & Rolla.

I mówię to bez żadnej złośliwości, tak już po prostu mam. Gdyby dać Led Zeppelin zamiast Guns N' Roses, to też bym poszedł za Page'm, Bohnamem i Jonesem, bo ich następcy, mimo Planta na wokalu, i tak by nie grali tak jak trzeba, bo nie oni te piosenki napisali. To jest aż tak proste :)
Tytuł: Odp: Slash w Ameryce - Vancouver (Kanada) 14.07.2012
Wiadomość wysłana przez: Canis_Luna w Lipca 16, 2012, 12:19:42 am
Pod względem technicznym nie znam się na muzyce w ogóle, dlatego zawsze jestem na straconej pozycji w takich dyskusjach, (czy to, że mimo wszystko biorę w nich udział oznacza, że bezczelnie wyściubiam nos z własnej piaskownicy? :rolleyes: ), ale jestem słuchaczem, fanką, muzyka towarzyszy mi w każdej chwili mojego życia i zaryzykuję stwierdzenie, że ludzi takich jak ja jest na świecie więcej - prosty człowiek nie zwraca uwagi na żadne "stworki", "efekty" i rozbijanie partii na kilka gitar. To może być potraktowane jak ciekawostka, ale dla prostego człowieka nie ma wielkiego znaczenia (wychodzę z założenia, że jeśli w zespole jest dziesięciu gitarzystów to znaczy, że tak właśnie miało być i już, nie ja zakładałam zespół, nie ja znam ideę, która przyświecała zakładaniu bandu, ja jestem odbiorcą i albo mi się podoba, albo nie, a jeśli mi się podoba to słucham, zamiast narzekać). Usiłowałam raz to wytłumaczyć pewnemu perkusiście, który powinien mieć pojęcie o technicznej stronie muzyki i zapewne je miał, ale nie potrafił przyjąć do wiadomości, że większość ludzi nie zwróci nigdy uwagi na ewentualny błąd czy nawet nie będzie wiedzieć ilu w zespołach jest gitarzystów i jak się nazywają.
A rozbijanie partii na kilka gitar i wszelkie inne efekty pewnie mają jakiś swój cel, dąży się tym do innowacji, jakiejś świeżości. Niektórzy wolą jedną gitarę, inni trzy.
Gdyby chłopaki w GN'R grali źle lub niezadowalająco, (nie oszukujmy się, wszyscy wiedzą, że o nich chodzi w tej rozmowie) to Axl raczej by ich przy sobie nie trzymał.
Tytuł: Odp: Slash w Ameryce - Vancouver (Kanada) 14.07.2012
Wiadomość wysłana przez: cravenciak w Lipca 16, 2012, 12:50:57 am
Każdy znany mi prosty, szary człowiek (być może z tą różnicą, że jest ukierunkowany gatunkowo - słucha Jazz, Blues, Rock, Metal - wszystko we wszystkich odmianach i wyjątkowo szanuje gitarzystów i muzyków, którzy wpłynęli na postać Rock&Rolla, nie wiem jak jest w Twoim przypadku)  słyszy różnicę w tym czy innym utworze, mimo, że fanem GNR nigdy nie był. To trochę tak jakby dać komuś do spróbowania Whisky i Whiskey, gdy nie interesuje się tematem to nie dostrzeże różnicy (ba, nawet nie wie, że powinna być). Dopiero jak się zagłębi w sprawę, to zrozumie te niuanse, o których piszę. Nie bez powodu Slash gra koncerty dla kilkuset osób, a GNR dla kilkunastu czy kilkudziesięciu tysięcy, gdzie widz jest dużo mniej wybredny. Sami pisaliście, że w Rybniku co krok jakaś dziunia z głową w komórce, czy inny ewenement skandujący "Slash, Slash, Slash". Pisaliście, że miejscami brakowało tej fanowskiej synergii - taka jest niestety kolej rzeczy, bo Guns N' Roses to jest niesamowita legenda i potężna marka, która ściąga na koncerty wszystkich ludzi, nie tylko fanów. Ale są też jednak małe koncerty, które mają to do siebie, że ludzie z góry wiedzą po co idą i czego doświadczą, taki koncert to nie jest show, a występ rockbandu, który nacisk kładzie wyłącznie na muzykę. Zgodzę się, że na pewno na koncercie GNR w Polsce była świetna atmosfera, a Axl zrobił niesamowite show, ale to jest zgoła inne doświadczenie. Koncert w malutkim klubie to jest jednak całkiem inny poziom relacji zespół - publiczność. Są amatorzy i jednej i drugiej wersji, więc nie chcę się kłócić, co jest lepsze, bo nie taki był cel tych kilku zdań.

Co do dalszej części, w innym temacie rozmawialiśmy o tych gitarach. Rozbijanie piosenek i solówek na kilka części, to nie jest cel, ale efekt zapotrzebowania na trzech gitarzystów względem Chinese Democracy. Ashba spokojnie zagrał by wszystkie starogunsowe solówki, jednak trochę głupio by to wyglądało, gdyby w tym czasie Bumblefoot i Fortus zbijali bąki :) Efekty, o których mówisz może są na potrzeby innowacji, ale nie ulepsza się czegoś, co już było idealne i w pierwotnej formie zdobyło serca słuchaczy. I tak jak mówię o niedoskonałościach w wykonaniu starych piosenek przez nowych Gunnerów, tak również szczytem moich marzeń nie było Paradise City z Cypress Hill na solowym albumie Slasha.

PS. Canis, taka dyskusja to jest przyjemność. Czekam na ciąg dalszy  :kwiatek:
Tytuł: Odp: Slash w Ameryce - Vancouver (Kanada) 14.07.2012
Wiadomość wysłana przez: Reno w Lipca 16, 2012, 01:06:54 am
To może i ja się do niej włączę. Myślę, że tu nie chodzi tylko o umiejętności techniczne i wstawianie różnych, czasem nawet niepotrzebnych ozdobników czasem mija się z celem. Wielu gitarzystów za czasów Slasha nie było przecież geniuszami technicznymi ale mieli coś czego teraz można szukać ze świecą i ie wiadomo czy by się to znalazło. Mówię o feelingu, pokazywaniu uczuć przez grę a to jest dla mnie równie ważna jak technika. Slash geniuszem technicznym nie jest ale jest, jak dla mnie, geniuszem feelingu. Wielu mogło by się od niego uczyć.

A co do rozbijania solówek. Może i jest to jakaś innowacja chociaż do utworów, granych przez stary skład Gunsów nie za bardzo pasuje. 
Tytuł: Odp: Slash w Ameryce - Vancouver (Kanada) 14.07.2012
Wiadomość wysłana przez: Canis_Luna w Lipca 16, 2012, 11:16:26 am
Przeniosłam dyskusję do Strefy Offtopica. Zapraszam, jeśli chcecie ją kontynuować.