Każdemu wiadomo, że Slash w młodości nie stronił od używek. W wywiadzie dla BBC 6 Music opowiedział o swoich pierwszych koncertach, przed którymi nie sięgnął po żadne z nich. Miało to miejsce w 2006 roku podczas występów z Velvet Revolver.
"Kiedy byłem na detoksie, Velvet postanowiło zrobić szybką trasę po Kalifornii. Opuściłem więc odwyk i ruszyłem z nimi. I to był pierwszy raz, kiedy stawałem na scenie trzeźwy.
To było jak oderwanie się od dna. Trochę się chwiałem, ale musiałem szybko nad tym zapanować. Ponieważ to było tu i teraz - nie mogłem po prostu usiąść i powiedzieć: "O mój Boże, nie dam rady tego zrobić." Musiałem dać radę. Udało mi się przez to przejść całkiem sprawnie."Slash wspomina także o swojej reputacji notorycznego pijaka i narkomana, kiedy był członkiem Guns N' Roses.
Mówił:
"W GN'R byłem typowym przykładem dysfunkcji i chaosu i uwielbiałem to.
Nie chciałem się zabić, więc w końcu dotarłem do punktu, w którym stwierdziłem: "Okej, nigdzie się nie wybieram, więc muszę z tym skończyć". Nie miałem niczego w rodzaju "życzenia śmierci", ale podchodziłem do używek raczej ekstremalnie i nie dbałem o nic."ŹródłoNews dzięki Hubikowi.