NighTrain Station Guns N' Roses

Guns N' Roses => Aktualności => Wątek zaczęty przez: balumala w Marca 09, 2014, 11:22:38 pm

Tytuł: Slash o nie pojawieniu się Axla na wprowadzeniu Guns N' Roses do Hall of Fame
Wiadomość wysłana przez: balumala w Marca 09, 2014, 11:22:38 pm
Slash twierdzi, że początkowo nikt z Guns N' Roses nie chciał pojawić się na ceremonii wprowadzenia zespołu do Rock and Roll Hall of Fame.

(http://i2.cdnds.net/12/16/618x442/pa-13306340.jpg)

Lineup z czasów Appetite For Destruction został wprowadzony do Hall of Fame w 2012 roku, jednak tylko Slash, Duff McKagan i Steven Adler, wraz z późniejszym członkiem zespołu Mattem Sorumem, przybyli na tę uroczystość.

Lider i jeden z założycieli zespołu, Axl Rose, wycofał się w ostatniej chwili i poprosił, aby nie zostawał wprowadzony podczas swojej nieobecności. Gitarzysta Izzy Stradlin i klawiszowiec Dizzy Reed także odmówili przybycia.

"Biorąc wszystko pod uwagę, nie wydaje mi się, żeby którykolwiek z nas początkowo chciał być częścią tego wydarzenia" powiedział Slash, którego film Nothing Left To Fear ma dzisiaj swoją premierę, w rozmowie z Digital Spy.

"Myślałem też, że żaden z nas nie pójdzie. To był taki cierń w boku każdego z nas - a przynajmniej w moim - ponieważ miałem mnóstwo innych rzeczy do roboty. Gdy przyszło co do czego, w ostatniej, ostatniej, ostatniej minucie - mam na myśli 11 godzin i 30 minut przed - Axl się wycofał. Uznałem, że cholera, może jednak powinniśmy to zrobić [śmiech]. I cieszę się, że jednak poszliśmy. To bardzo w stylu Guns N' Roses, cóż więcej można powiedzieć?"

Zapytany czy wyobraża sobie siebie i Axla rozmawiających ze sobą zgodnie, Slash odpowiada: "To z pewnością nie jest coś, oczym chciałbym dalej rozmawiać. Nie lubię wyrażać swojej opinii na ten temat, ponieważ koniec końców i tak zaczyna się rzucanie cytatami, które tylko zaostrzają problem. Naprawdę nie zaprzątam sobie tym głowy na co dzień, mam inne sprawy, którymi się zajmuję. Jestem bardzo, bardzo dumny - nieskończenie dumny - ze wszystkiego, czego dokonał zespół i ze wszystkiego, co przeszliśmy. Fakt, że zainteresowanie tą sprawą jest nadal tak duże, mimo, że od wielu lat nie jestem już członkiem zespołu, sprawia, że czuję się tym wszystkim wzruszony. Tyle, że ja nie zaprzątam sobie ciągle głowy zastanawianiem się co myślicie! Wiesz? Co będzie, to będzie, a międzyczasie zajmuję się innymi rzeczami."

Z kolei na pytanie o ulubione wspomnienia z pobytu w zespole, Slash powiedział: "Nie zamierzam tutaj siedzieć i sentymentalnie wspominać, ale tak, mam wiele świetnych wspomnień. Nie mógłbym nigdy prosić o coś tak wspaniałego, jak Guns N' Roses. Od pierwszych chwil powstania zespołu, aż do pewnego momentu. Nie zamieniłbym tego na nic! Byliśmy niepohamowani i dzięki temu doszliśmy tak daleko! Cieszę się i jestem dumny, że wszyscy nadal żyjemy."

Kolejne pytanie dotyczyło tego, czy obecnie, kiedy przemysł muzyczny tak bardzo się zmienił, jakiś zespół mógłby osiągnąć to, co Guns N' Roses. Slash odpowiedział: "Jeśli przeglądasz obecny rock 'n' roll-owy biznes, ciężko sobie wyobrazić, żeby zespoły mogły rosnąć tak, jak działo się to kiedyś. To już jest zupełnie co innego, inne otoczenie. Jednak wydaje mi się, że młode zespoły mają teraz nowe możliwości, których z kolei jeszcze niedawno nie było."

"Wiele razy musiałem się zreorganizować i zacząć niektóre rzeczy od nowa. Teraz mam swoją własną wytwórnie płytową. Nie wyobrażam sobie już niczego innego, mimo że kiedyś wszyscy starali się na siłę zdobyć kontrakt u jak największej wytwórni. Obecnie można robić wiele rzeczy samemu i jest mnóstwo możliwości, mnóstwo dróg do celu, jeśli tylko masz do tego dostęp."

"To bardzo przyjemne uczucie, kiedy możesz budować własną publiczność. Była to jedna z fajniejszych cech Guns N' Roses - mieliśmy własną małą grupę fanów i byli oni niesamowici. Potem, kiedy wybuchła moda na nasz zespół, nagle wszyscy stali się fanami, i nie wiem, chyba nie do końca dobrze się z tym czułem."

"Uważam, że młodzi artyści nadal mogą budować wspaniałe fankluby składające się z zagorzałych fanów. Czasami wystarczy tylko dziesięć osób, które naprawdę doceniają to, co robisz. Podoba mi się ten aspekt muzycznego biznesu, ale reszta jest kompletnie do niczego [f**ked]. Właściwie to musisz albo być w 100% odpowiedzialny za własne sprawy, albo się sprzedać."

Odnośnie statusu Velvet Revolver Slash powiedział: "Nie ma różnicy w statusie zespołu pomiędzy tym, co jest teraz, a tym, co było w 2008 roku. Nie ma nikogo, kto zająłby miejsce wokalisty, a poza tym każdy jest zajęty czymś innym. Mimo to nadal trzymamy rękę na pulsie w razie gdyby pojawił się ktoś, kto wpasuje się w zespół - drzwi cały czas są otwarte."

źródło (http://www.digitalspy.co.uk/music/news/a549549/slash-talks-axl-no-show-at-guns-n-roses-hall-of-fame-induction.html)
Tytuł: Odp: Slash o nie pojawieniu się Axla na wprowadzeniu Guns N' Roses do Hall of Fame
Wiadomość wysłana przez: Bender w Marca 10, 2014, 06:20:33 am
Do Hali wprowadzono członków z AFD i UYI, czyli 7 osób.
Tytuł: Odp: Slash o nie pojawieniu się Axla na wprowadzeniu Guns N' Roses do Hall of Fame
Wiadomość wysłana przez: Adam1067 w Marca 10, 2014, 07:15:24 am
A co z Gilbym? grał tam ale nie został wprowadzony Hall of Fame?
Tytuł: Odp: Slash o nie pojawieniu się Axla na wprowadzeniu Guns N' Roses do Hall of Fame
Wiadomość wysłana przez: Śpiochu w Marca 10, 2014, 10:07:19 am
Dokładnie tak właśnie było :)
Tytuł: Odp: Slash o nie pojawieniu się Axla na wprowadzeniu Guns N' Roses do Hall of Fame
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Marca 10, 2014, 01:23:51 pm
Czyli zasadniczo chłopaki z byłego składu czekali na decyzję Axla, a gdy zdecydował, że się nie pojawi, to sami się szybko dogadali. Fajnie, że się udało, chociaż lepiej gdyby pojawili się tam wszyscy nagrodzeni, ale nie można nikogo do niczego zmuszać. Z drugiej strony, chyba lepiej, że ten występ wyglądał tak, niż gdyby nikt nie odebrał nagrody.
Tytuł: Odp: Slash o nie pojawieniu się Axla na wprowadzeniu Guns N' Roses do Hall of Fame
Wiadomość wysłana przez: Bender w Marca 10, 2014, 03:00:24 pm
A co z Gilbym? grał tam ale nie został wprowadzony Hall of Fame?

Gilby udzielił się tylko w TSI? i uczestniczył w trasie 91-93, więc za jakie zasługi?
Tytuł: Odp: Slash o nie pojawieniu się Axla na wprowadzeniu Guns N' Roses do Hall of Fame
Wiadomość wysłana przez: owsik w Marca 10, 2014, 07:48:27 pm
No to już nie jest wazne. Ważne, że Slash raczej zdroworozsądkowo podchodzi do tego tematu i czuc, że ot naprawdę go męczy... tzn. to ciągłe pytanie "czy mysli, że GN'R się jeszcze zejdzie"... to może męczyć.
Tytuł: Odp: Slash o nie pojawieniu się Axla na wprowadzeniu Guns N' Roses do Hall of Fame
Wiadomość wysłana przez: Emma w Marca 10, 2014, 08:17:33 pm
A jak te niecałe 2 lata temu mówiłam, że Slash "odważnie" czekał czy Axl się wycofa, to usłyszałam, że go hejtuję ;p
Tytuł: Odp: Slash o nie pojawieniu się Axla na wprowadzeniu Guns N' Roses do Hall of Fame
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Marca 10, 2014, 09:00:00 pm
Czekał, co zrobi Axl, bo to naturalne, myślę, ze dobrze, że czekał. Też bym czekał, bo teraz Axl to Gn'R i do niego należała decyzja, co zrobić.  Zwłaszcza, że wypowiedzi Axla jak  się dowiedział o przyjęciu go do RRHOF sugerowały, że nie jest pewny, co zronbi, ba, może nawet sugerowały możliwość jakiegoś porozumienia z byłymi członkami zespołu na ten jeden występ. I oczekiwanie na takie porozumienie było ważną rzeczą, na którą warto było czekać. Otstatecznie Axl i Izzy zrezygnowali z pojawienia się tam, do czego mieli pełne prawo, a reszta raczej chciała tam być, więc się pojawiła.
Inna sprawa, że nie bardzo wierzę w to, że nie planowali się tam pojawić, bo z tekstów źródłowych wynika coś innego :P Nawet Dizzy chciał, ale mu przeszło.
Tytuł: Odp: Slash o nie pojawieniu się Axla na wprowadzeniu Guns N' Roses do Hall of Fame
Wiadomość wysłana przez: Emma w Marca 10, 2014, 09:26:48 pm
Mi głównie chodziło o to, że najpierw Slash w wywiadach wypowiadał się na zasadzie "no fajnie, ale to jednak nie ma wielkiego znaczenia, bo nie jest przyznawane stricte przez fanów, więc raczej to nic wielkiego" itp., a jak Axl powiedział, że nie idzie, to nagle dla Slasha RRHOF było "ogromnym zaszczytem" i oczywiście, że się pojawi itp. :P Taki trochę Steven z niego ;) Fajnie, że się ktoś pojawił, ale bez przesady ;p
A Dizzy'emu się odwidziało, bo chciał przyjść z rodziną i mu powiedzieli, że ma za nich płacić, bo oni zapewniają miejsca tylko dla zespołu ;p
Tytuł: Odp: Slash o nie pojawieniu się Axla na wprowadzeniu Guns N' Roses do Hall of Fame
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Marca 10, 2014, 09:40:29 pm
Oj tam, żaden Steven. :P Steven od początku do końca był konsekwentny, podobnie jak Izzy, tyle, że w drugą stronę :D Pozostali, mniej lub bardziej ściemnial  ;) :P i, więc Stevena proszę nie porównywać w tym momencie ze Slashem, czy Axlem  :D. W innych sytuacjach jak najbardziej, bo Steven to taki chłop, który dziś kocha, a jutro nienawidzi, ale akurat na RRHOF chciał być :P A Dizzy to sknerus :P
Tytuł: Odp: Slash o nie pojawieniu się Axla na wprowadzeniu Guns N' Roses do Hall of Fame
Wiadomość wysłana przez: Emma w Marca 10, 2014, 09:42:43 pm
Jeżeli najpierw mówił, że to nic wielkiego i raczej nie przyjdzie, a potem nagle był to ogromny zaszczyt i z chęcią tam leci, to nazywasz to konsekwencją? :p
Tytuł: Odp: Slash o nie pojawieniu się Axla na wprowadzeniu Guns N' Roses do Hall of Fame
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Marca 10, 2014, 09:50:29 pm
Nie, Slash nie był konsewentny, podobnie jak Axl, czy Dizzy np., chodziło mi o to, żeby nie mówić, że "Taki trochę Steven z niego", bo akurat w kwestii RRHOF Steven był bardzo konsekwentny :P Choć rozumiem, że chodziło Ci o szerszy kontekst jego zachowań :) Ale skoro rozmawiamy o RRHOF to akurat Stevenowi i Izzy'emu konsekwencji nie zabrakło od początku do końca, choć oczywiście znaleźli się "na różnych biegunach" :) A Slash - 100 % racji masz, ale jak mówię - poniekąd było to podyktowane tym, co zrobi Axl. Gdyby Axl się pojawił, to raczej nie byłoby mowy o pojawieniu się Slasha, czy Duffa.
Steven by był  :D
Tytuł: Odp: Slash o nie pojawieniu się Axla na wprowadzeniu Guns N' Roses do Hall of Fame
Wiadomość wysłana przez: Emma w Marca 10, 2014, 09:56:06 pm
A, ok, w tym sensie nie porównywać. No tak, to masz rację, akurat w tej kwestii rzeczywiście Stevenowi nie można niczego zarzucić, aczkolwiek tak jak wspomniałeś, miałam bardziej na myśli tego "standardowego" Stevena jakiego znamy, czyli "dzisiaj kocham, jutro nienawidzę" ;)